Gdynia: Jak było na otwarciu stadionu?

źródło: Gazeta.pl; autor: michał

Trybuny nie zapełniły się do ostatniego miejsca, ale niewiele do tego brakło. Przyjechali kibice z Bułgarii, a miasto przygotowało dla kibiców sporo atrakcji – relacjonuje Gazeta.pl.

Reklama

Dla pierwszych 10 000 kibiców władze Gdyni przygotowało żółto-niebieskie szaliki, co pewnie było dodatkową motywacją dla wchodzących. Już kwadrans po otwarciu bram na widowni było kilka tysięcy osób. Łącznie sprzedano ok. 13 900 biletów, co przy pojemności rzędu 15 139 miejsc jest dobrym wynikiem.

Przed otwarciem nowego stadionu nie zabrakło przemówień – prezydenta Gdyni, prowadzącego imprezę Dariusza Szpakowskiego czy wreszcie Mariusza Jędrzejewskiego, prezes Stowarzyszenia Kibiców. Włodarze przygotowali pokazy świetlne, a w niebo poleciały setki balonów w barwach białej, żółtej i niebieskiej.

Kibice długo przed meczem okrzykami przygotowywali się do meczowego dopingu, a na trybunie „Górka” pojawiła się oprawa – sektorówka, pod którą zapłonęły race. Na fladze pojawił się napis „Mafia z Ejsmonda”, ale był niemal niewidoczny. Nie zabrakło też przyjezdnych, którzy dzielnie dopingowali swój zespół w liczbie kilkudziesięciu osób.

Zgrzyty? Prawie ich nie było. „Gazeta Wyborcza” wymienia jedynie nie do końca wyszkolonych stewardów, którzy sami mieli problemy z orientacją na obiekcie, więc nie zawsze mogli pomóc kibicom. Problemem był też śnieg, który zalegał na dachu, a przy mocniejszych podmuchach spadał niektórym widzom na głowy.

Reklama