Nowe stadiony: Spóźniona dostawa z Chin
źródło: własne; autor: Redakcja
Z opóźnieniem prezentujemy Wam część olimpijskich obiektów z Igrzysk 2008. Za to jako pierwsi w Europie publikujemy tyle zdjęć imponującego obiektu w Foshan. W pakiecie nie brakuje też niestety chińskiej „tandety” – i to w samym Pekinie.
Reklama
Pierwsze miejsce w opisie bezsprzecznie należy się olimpijskiemu gigantowi w Pekinie. Choć ostatecznie nie urósł tak duży jak planowano (100 tys. miejsc), to podczas Igrzysk najważniejsze ceremonie oglądało z trybun 91 tys. osób. Teraz pojemność jest znacząco mniejsza, bo trybuny tymczasowe rozebrano i 80-tysięcznik nie jest nawet największy w swoim kraju. Mimo wszystko pozostaje najbardziej efektowną areną Olimpiady i jednym z najciekawszych wizualnie obiektów Ziemi. Nic zresztą dziwnego, w końcu stworzyli go ci sami architekci, którzy zmienili stadionowy świat monachijskim „poduszkowcem” – Jacques Herzog i Pierre de Meuron. Jednak ich śmiała wizja stalowego „ptasiego gniazda” starła się z wzrostem cen tego surowca na świecie i projekt trzeba było odchudzić. Nie dość, że stracił 9 tys. miejsc i rozsuwany dach, to jeszcze wiele pierwotnie planowanych funkcji zaplecza. Przez to obecnie stadion generuje bardzo poważne straty. W dodatku, choć powstał ledwie 2 lata temu, już wymaga renowacji w niektórych miejscach – odpadają tynki, wiele do życzenia pozostawiają również inne elementy wykańczane na ostatnią chwilę. To właśnie wspomniana we wprowadzeniu, nieco na wyrost, „tandeta”. W kolejnych latach obiekt czeka rozbudowa zaplecza, by zaczęło ono przynosić zyski z funkcji komercyjnych.
Drugi pod względem pojemności, 62-tysięczny Nanjing Olympic Stadium największe wrażenie robi z zewnątrz. Nad konstrukcją górują dwa masywne, jaskrawoczerwone łuki podtrzymujące zadaszenie. Nawiązują one do innych elementów wielkiego kompleksu sportowego, zaprojektowanego przez globalnego giganta w tej dziedzinie, firmę Populous. Po wejściu na obiekt wrażenie nie jest już tak dobre – lekkoatletyczny obiekt z płaskimi trybunami oferuje kibicom piłkarskim słabą widoczność.
Pekin ma swoje „ptasie gniazdo”, a oddalone o 100 kilometrów Tianjin otrzymało przed Igrzyskami „kroplę”. Mieszczący 60 tys. widzów stadion pokrywa obła kopuła, która największe wrażenie robi pod trybunami, kryjąc okazałą promenadę stalowo-szklaną pajęczyną. W ramach projektu zrealizowano też sztuczne zbiorniki wodne wokół obiektu.
Kolejny 60-tysięcznik powstał przed Olimpiadą w Shenyangu (ponad 600km od Pekinu) i również on otrzymał już ciekawy przydomek. „Kryształowa Korona” to dzieło architektów z Szanghaju. Jej wyróżnikiem jest zadaszenie trybun za bramkami, które w dzień wydaje się tylko mało racjonalną ozdobą – nienajlepiej chroni widzów przed warunkami atmosferycznymi. Za to nocą, po podświetleniu całości, lśni wyjaśniając pochodzenie potocznej nazwy. Stadion zastąpił wyburzony w 2007 roku Wulihe Stadium.
Podobieństwo do korony wykazuje też imponujący Century Lotus Stadium. Ten wyjątkowy stadion wygląda na znacznie większy niż jest w rzeczywistości dzięki efektownemu zadaszeniu. Mieści 36 tys. widzów i choć za projektem stoją znani na całym świecie Niemcy Gerkan i Merg, jesteśmy pierwszym medium w Europie pokazującym tak wiele zdjęć tego obiektu.
Na koniec olimpijski stadion z Quinhuangdao, który świadczy tylko o tym, jak... urodziwy jest wymieniony wcześniej obiekt z Foshan. Choć mieści niewiele mniej widzów, płaskie trybuny i wiszący wysoko nad nimi mało efektowny dach nie przykuwają uwagi. Byłby to absolutnie przyzwoity stadion w innych krajach Azji, ale biorąc pod uwagę, że powstał zaledwie 6 lat temu w Chinach, realizujących ostatnio bardzo okazałe projekty, nie budzi zainteresowania.
Reklama