Znicz zdąży na ekstraklasę?
źródło: Życie Warszawy; autor: Gutek
W Pruszkowie coraz częściej myślą nie tylko o następnych II-ligowych rywalach, ale o tym, że... za niespełna cztery miesiące ruszy nowy sezon. Stadion Znicza dostanie licencję na ekstraklasę – zapewniają działacze.
Reklama
Piłkarze Znicza nie przegrali wiosną meczu i coraz pewniej zmierzają ku ekstraklasie. Jednak aż do ważnego dla układu tabeli meczu z Arką Gdynia nikt nie chciał tam głośno mówić o przygotowaniach do awansu. Znicz zremisował w Gdyni 2:2 (czyli zrobił kolejny kroczek ku ekstraklasie), więc prace ruszają pełną parą.
Czego brakuje Zniczowi na ekstraklasę? Przede wszystkim sztucznego oświetlenia, podgrzewanej murawy, większych trybun oraz budynku klubowego z prawdziwego zdarzenia. Ale w klubie zapewniają, że wszystko będzie gotowe na czas, oby tylko piłkarze nie zawiedli...
Po pierwsze, nie mamy światła
– We wtorek spotkaliśmy się z inwestorem zastępczym, który ma nadzorować wszystkie prace na terenie naszego obiektu. Z tych rozmów wynika, że realnym terminem na zakończenie prac związanych z oświetleniem jest końcówka czerwca
– twierdzi dyrektor Miejskiego Zarządu Obiektów Sportowych w Pruszkowie Józef Binda. – Jesteśmy świadomi tego, że w tej sprawie PZPN będzie bezlitosny, ponieważ jest to konieczne do transmisji telewizyjnych.
Kolejnym problemem przy uzyskaniu licencji na ekstraklasę jest zbyt mała liczba miejsc dla kibiców. Przepisy PZPN mówią o minimalnej liczbie 3000, z czego 1000 musi być pod dachem. W Pruszkowie jest tylko jedna trybuna na prawie 2000 miejsc, a po drugiej stronie stoi wielki wał ziemny.– Drugiej trybuny nie uda nam się wybudować przed rozpoczęciem nowego sezonu i będziemy musieli zastosować środki tymczasowe
– mówi prezes Znicza Marek Śliwiński.
Projekt drugiej trybuny powstał jeszcze zanim Zniczowi zaczęła „grozić” ekstraklasa. Teraz trzeba jednak poprawiać plany. Przez to później zacznie się też sama budowa, która ma się skończyć w przyszłym roku.A na razie trzeba znaleźć wyjście awaryjne. Mają nim być przenośne trybuny, które staną w miejscu wału. Dzięki temu na stadionie będzie od jesieni 5 – 6 tysięcy miejsc siedzących.
W Pruszkowie nie ma też jeszcze podgrzewanej murawy.
– Zapewniam, że to mały problem. Zgodnie z najnowszymi technologiami taka modernizacja trwa około sześciu tygodni
– mówi Śliwiński.
Dużo wcześniej, już pod koniec maja, ma być gotowy nowy budynek klubowy z szatniami i zapleczem, który powstaje tuż obok stadionu.
Pozostaje więc tylko kwestia pieniędzy na planowane inwestycje. To wszystko ma kosztować 10 mln zł (budowa jupiterów to 3,5 mln zł, budowa drugiej trybuny – 5 mln zł, a podgrzewanie boiska – 1,5 mln zł). Za wszystko mają zapłacić władze Pruszkowa.
– Szybko reagują na nasze potrzeby. Widzą, że nie wydajemy pieniędzy na znanych, medialnych piłkarzy, ale stawiamy na młodzież
– twierdzi Śliwiński.
Największym problemem działaczy Znicza może być więc brak czasu. Nowy sezon ruszy już pod koniec lipca. Do tego czasu trzeba ogłosić i rozstrzygnąć wszystkie przetargi, pilnować wykonawców i... liczyć na przychylność PZPN. Komisja licencyjna chce przyjechać do Pruszkowa już w przyszłym tygodniu. Ale na razie nie ma po co...
Reklama