Bytom: Czy remont stadionu Polonii zakończył się na czas?
źródło: Gazeta Wyborcza Katowice; autor: qvist
Termin oddania obiektu przy Olimpijskiej minął o północy. Wykonawcy, którym grożą gigantyczne kary za opóźniania, pracowali do ostatnich minut.
Reklama
- Zdążą czy nie zdążą? - zastanawiali się od kilku dni bytomscy kibice, obserwując postępy w modernizacji stadionu Polonii. Zlecony przez władze miasta kontrakt na 9 mln zł obejmował budowę sztucznego oświetlenia, montaż podgrzewanej murawy oraz instalacje dwóch tysięcy dodatkowych krzesełek. Miał zakończyć się już 20 stycznia, ale ze względu na złe warunki atmosferyczne termin przesunięto na 4 lutego. - Pierwsze dwa zadania, które były najtrudniejsze, zostały wykonane. Zdołano też zamontować 1500 krzesełek. Reszta, która miała znaleźć się w sektorze rodzinnym, jeszcze nie jest gotowa
- informował w poniedziałek wieczorem Damian Gaweł, dyrektor bytomskiego OSiR-u.
Konsorcjum trzech firm (Eltrans, Zielona Architektura, Zdzienicki), które realizowało projekt, walczyło do ostatnich chwil o dotrzymanie warunków umowy. Przekroczenie daty 4 lutego grozi bowiem wielkimi karami (chodzi o kilkadziesiąt tysięcy złotych dziennie). Właśnie dlatego termin przekazania stadionu inspektorom nadzoru budowlanego wyznaczono na północ.
Realnie oceniano jednak, że szanse wykonania prac na czas, są mizerne. Budziło to zresztą... radość wielu osób w Bytomiu! - Sądzę, że coś na tym wszystkim zyskamy
- przyznawał Gaweł. Już od kilku dni rodzą się bowiem pomysły, jak zagospodarować pieniądze z kar. - Firmy mogłyby w zamian wyremontować nasze boczne boisko
- proponuje Cezariusz Zając, dyrektor Polonii. Inna propozycja to anulowanie części długu Polonii wobec Zielonej Architektury za wynajem trawy na jesienne mecze na Stadionie Śląskim.
Niezależnie od planowanej wcześniej modernizacji, wczoraj na Olimpijskiej, rozpoczął się montaż kontenerów, które mają służyć jako zaplecze techniczne. Przedstawiciele komisji licencyjnej, którzy zjawią się w najbliższym czasie w Bytomiu, nie powinni mieć do nich zastrzeżeń. Klub ma natomiast obawy, że na stadionie znajdą się inne uchybienia. - Obecnie wokół płyty boiska jest bagno. Można się tam zapaść po kolana. Czy chłopcy od podawania piłek będą się musieli bawić w hipopotamy?
- pyta Zając.
Dlatego działacze zabiegają, aby zyskać dodatkowy czas na doprowadzenie obiektu do ładu. W tym celu wystąpili do Legii Warszawa, aby mecz obu drużyn w Pucharze Ekstraklasy zaplanowany na 26 lutego odbył się w stolicy zamiast na Śląsku. W ten sposób pierwszy mecz wiosenny w Bytomiu byłby możliwy do rozegrania trzy dni później (w lidze z Zagłębiem Sosnowiec). Legia nie udzieliła jeszcze odpowiedzi na tę propozycję.
Reklama