To efekt czwartkowych ustaleń firm remontujących obiekt, władz miasta i klubowych działaczy.

Wreszcie! Sosnowiec odetchnął, Zagłębie wraca do domu. Jeszcze kilka dni temu z klubu dochodziły niepokojące informacje, że sosnowiczanie jednak będą musieli rozegrać kolejny mecz w Wodzisławiu. Wczorajsze spotkanie rozwiało wszelkie wątpliwości. - Dziękujemy za gościnę, ale nie ma to jak w domu - uśmiecha się Grzegorz Baran, wiceprezes klubu.

W przyszłym tygodniu ma zostać przeprowadzona próba nowych jupiterów, zbliża się też termin oddania do użytku nowej podgrzewanej murawy. - 22 lub 21 listopada czekamy na przyjazd Komisji Licencyjnej, która zatwierdzi nasz obiekt do rozgrywek - dodaje Baran.

Po powrocie do Sosnowca klub wreszcie zacznie zarabiać na organizacji spotkań, do tej pory tylko do tego interesu dokładał. Z nieoficjalnych informacji wynika, że za wynajem stadionu Odry na jeden mecz klub musiał płacić około 50 tys. zł. Te wydatki ma pokryć miasto, ale póki co obciążyły konto Zagłębia.

Działacze przygotowują się już do drukowania biletów, karnetów i plakatów zapowiadających spotkania na Ludowym. Jeszcze w tym roku sosnowiczanie rozegrają u siebie pięć meczów. Trzy w Orange Ekstraklasie (Wisła Kraków, Lech Poznań, Odra Wodzisław) oraz dwa w Pucharze Ekstraklasy (Górnik Zabrze i GKS Bełchatów).

Najtańszy karnet na wszystkie spotkania będzie kosztował tylko 30 zł (miejsca stojące), a najdroższy 90. Ceny biletów będą się zmieniać w zależności od klasy rywala.

I tak na Wisłę mają się wahać od 15 do 50 zł, a na GKS Bełchatów od 10 do 30. Mecz z zespołem spod znaku Białej Gwiazdy odbędzie się 25 listopada (niedziela) o godz. 17 i będzie transmitowany przez Canal+.

więcej w Gazecie Wyborczej