Paweł Opach: Rozpoczniemy silną kampanię

źródło: wislakrakow.com; autor: Gutek

Szef Referatu Kultury Fizycznej Urzędu Miasta Krakowa Paweł Opach jest jedną z osób odpowiedzialnych za sukces w dążeniu do sprowadzenia do Krakowa organizacji turnieju Euro 2012. - Na pewno rozpoczniemy silną i szeroko zakrojoną kampanię promocyjną - zapewnia.

Reklama

- Pierwszy akcent takiej kampanii można było już oglądać na Rynku Głównym, a z przekazów, które miałem okazję śledzić ta feta była efektowna, a w pozostałych miastach podchodzono z dystansem do realnych szans zwycięstwa Polski. W momencie, w którym sprawa przyznania Polsce organizacji stała się faktem nie było widać takiej euforii jak w Krakowie, który do wczoraj w świadomości każdego mieszkańca był traktowany jako miasto rezerwowe. Cieszę się, że podejście jest takie, iż sześć miast jest na równi, że na równych prawach stajemy do wyścigu. Zamierzamy w tym wyścigu zająć czołowe miejsce.

Poparcie dla Krakowa deklaruje nawet kardynał Dziwisz, przyda się?

- Tak, na pewno. To jest instytucja bez której w życiu człowieka niewiele udaje się osiągnąć.

Do tej pory Kraków był na liście rezerwowej, jakie są szanse, aby to się zmieniło?

- Przed chwilą usłyszeliśmy, że lista była sporządzona tylko na potrzeby procedury wyboru gospodarza Euro 2012. Natomiast teraz ta lista już nie ma znaczenia.

W takim razie jakie są szanse, żeby w Krakowie było Euro?

- Według mojej oceny na to Euro zasługujemy i zasłużymy, tym co mamy obiektywnie zaplanowane do realizacji. A chciałbym podkreślić, że plany inwestycyjne Krakowa nie wynikały z faktu starania się naszego kraju o Euro 2012, tylko były rzeczywistością obiektywną, niezależną od tego projektu. Oczywiście te plany będą teraz musiały ulec znacznej dynamizacji i pewne rzeczy będą musiały zostać przyspieszone. Realizacja głównego obiektu sportowego, czyli stadionu Wisły Kraków tak czy owak była zapowiadana do roku 2010, co spełniało wymóg UEFA, aby na czerwiec 2010 roku wszystkie stadiony były gotowe.

Co pan powie o pomyśle losowania grup w Krakowie?

- Myślę, że jest to znakomity pomysł i na pewno podejmiemy zabiegi w tym kierunku. Na dzień dzisiejszy decyzja nie jest podjęta, dopiero ma powstać spółka, która zostanie zawiązana przez Polski Związek Piłki Nożnej i federację ukraińską. Zajmie się ona właśnie tym tematem, to znaczy wyznaczeniem gospodarza losowania. Byłaby to kapitalna sprawa dla naszego miasta i myślę, że Kraków byłby znakomitym miejscem do przeprowadzenia imprezy tej rangi.

Powiedział pan, że Kraków zasługuje na Euro, czy ta oferta rzeczywiście zasługuje na goszczenie tu najlepszych drużyn naszego kontynentu? Ten stadion jest najmniejszy i najsłabszy ze wszystkich stadionów. Czy projekt, którego tak naprawdę teraz jeszcze nie ma wreszcie powstanie i czy mamy szanse na wybudowanie rzeczywiście porządnego stadionu, a nie tego co było nam dotąd prezentowane?

- Po pierwsze ten stadion jest najmniejszy i większego niż na 34 tysiące się zbudować tutaj nie da. To jest obiekt na potrzeby rozgrywek grupowych i będzie się on mieścił klasyfikacji stadionów "elite", czyli najwyższej, do której obiekty są dopuszczane od pojemności 22 tysiące. Po drugie - dlaczego najsłabszy? Nie rozumiem.

Jak pan chce przekonać UEFA, że warto rozgrywać mecze na stadionie 30-tysięcznym, a nie na przykład wrocławskim 40-tysięczniku?

- Ja myślę, że to nie jest w ogóle argument, żeby przekonywać UEFA w tym kierunku. Jeszcze raz mówię, że na stadionie 30-tysięcznym mogą być rozgrywane mecze. Trzeba mieć świadomość, że przy tej ilości miast, które dotąd są zgłoszone, to jest w ośmiu odbędą się po dwa mecze. Od fazy ćwierćfinałowej stadion ma mieć pojemność 40 tysięcy i parametr wielkości nie ma tutaj nic do rzeczy. W tym miejscu większy stadion powstać nie może. Odsyłam do pana Obtułowicza, który jest projektantem i on panu odpowie. Ja widziałem projekt i zaręczam panu, że 34 tysiące to jest pojemność maksymalna w tym miejscu.

Wystarczyłoby, żeby trybuny za bramkami były dwupiętrowe, czyli takiej wysokości jaka planowana jest przy trybunach A i B. Stadion byłby znacznie większy.

- Trudno jest mi się na ten temat wypowiadać. Jeszcze raz powiem, opieram się na zdaniu eksperta, który ten stadion przebudowuje od dawna.

Jaki to ekspert od stadionów widzimy od dłuższego czasu.

- To jest akurat pana prywatne zdanie, w związku z tym nie chcę tego kontynuować.

Jest teraz jedna szatnia pod trybuną, ale powinny być dwie szatnie i wspólny tunel z którego wychodzą piłkarze. Jak to będzie rozwiązane na tym stadionie?

- Szatnie i tunel, którymi wychodzą piłkarze, muszą się znajdować tam gdzie loża vipów i nie ma takiej opcji, żeby zawodnicy jednej drużyny wychodzili zza jednej bramki, a innej drużyny zza drugiej. Natomiast aktualna szatnia jest pomieszczeniem, które może zostać zagospodarowane w inny sposób. Tutaj ma być zaplecze sportowo-rekreacyjne. Jak ono będzie wykorzystane jest mi w tej chwili trudno powiedzieć.

Na wizualizacji stadionu widać, że odciągi dachu od trybuny A i B znalazłyby się na boisku kortowym. Odciągów od trybuny C na wizualizacji nie widać, bo prawdopodobnie znalazłyby się one na ulicy Reymana. Sam pan Obtułowicz stwierdził niedawno, że projekt jest przestarzały, bo tworzony od 10 lat.

- Mówimy teraz o wizualizacji, a nie o projekcie, a to są dwie różne rzeczy. Trybuna C zostanie przybliżona do murawy o ponad pięć metrów. W tej chwili jest etap sporządzania szczegółowej wizualizacji projektu tej trybuny. Wizualizacji, którą zamierzamy skonsultować z ekspertami zajmującymi się budową stadionów na świecie, więc myślę, że problemu tego typu nie będzie.

Co to za eksperci?

- W tej chwili za wcześnie jest, aby mówić na ten temat. Eksperci będą dopiero wybrani.

wislakrakow.com

Reklama