Euro 2012: brak doświadczenia największym mankamentem
źródło: PAP / onet.pl; autor: Majk
Zdaniem specjalisty od marketingu sportowego Tomasza Redwana brak doświadczenia w organizacji imprez piłkarskich jest największym mankamentem polsko-ukraińskiej kandydatury do roli gospodarza mistrzostw Europy w 2012 roku.
Reklama
W środę w Cardiff członkowie Komitetu Wykonawczego UEFA zdecydują gdzie odbędą się ME w 2012 roku. Oprócz Polski i Ukrainy w finałowym etapie rywalizacji znalazły się Włochy oraz Chorwacja wspólnie z Węgrami.
"Byłem zdziwiony, gdy polsko-ukraińska kandydatura znalazła się w finałowej trójce. Jeśli otrzymamy prawo organizacji Euro-2012 będę mniej zaskoczony" - powiedział PAP Tomasz Redwan.
Jego zdaniem, największym minusem polsko-ukraińskiej kandydatury jest brak doświadczenia w organizacji wielkich imprez, głównie piłkarskich.
"Nie mamy w tym względzie żadnego doświadczenia. Zazwyczaj do organizacji wielkich imprez dochodzi się stopniowo. Zasada jest taka: najpierw pokaż, że potrafisz zorganizować coś małego, później imprezę średniej rangi, a następnie możesz liczyć na wielkie wydarzenie. Tak m.in. było w przypadku siatkówki, gdzie przez szereg mniejszych zawodów +dorobiliśmy+ się organizacji mistrzostw Europy kobiet" - wyjaśnił Redwan.
"Co nie zmienia faktu, że powinniśmy wszyscy zrobić wszystko, by otrzymać możliwość zorganizowania Euro-2012. To byłoby wielkie wydarzenie, które stanowiłoby dla Polski wielką szansę na rozwój całego kraju" - dodał.
Według Redwana, największym atutem polsko-ukraińskiej oferty jest fakt, że oba kraje stanowią łakomy kąsek dla sponsorów UEFA.
"Polska i Ukraina to wschodzące, szybko rozwijające się rynki. Powierzenie im organizacji wielkiej sportowej imprezy spowoduje wzrost koniunktury we wszystkich niemal dziedzinach, m.in. budownictwie, transporcie itp. Poza tym to wielki obszar dla promocji marek sponsorów UEFA, a z ich zdaniem muszą się liczyć piłkarscy decydenci. Włochy są już dawno +wydrenowane+ przez wielkie firmy" - zauważył Redwan.
"Poza tym organizacje sportowe chcą poszerzać teren swoich wpływów. Na pewno szefowie UEFA przyznając Polsce i Ukrainie organizację ME-2012 na długo zyskaliby poparcie lokalnych władz. W tym także upatruję nadziei i szans, że w środę włodarze UEFA wskażą na Polskę i Ukrainę" - dodał.
Oprócz nadziei Tomasz Redwan ma także obawy związane z organizacją tak wielkiej imprezy. "Boję się, że gdy UEFA wybierze naszą ofertę zaczniemy działać na zasadzie pospolitego ruszenia, nieco po omacku, bez jasnej strategii, +na hurra+. Kładąc nacisk na pewne elementy przygotowania zapomnimy o innych. Obawiam się, że zorganizowane przez nas ME w niewielkiej części miałyby charakter narodowy, gdyż musielibyśmy prosić o pomoc fachowców z Europy Zachodniej, którzy mają doświadczenie w organizacji podobnych przedsięwzięć, np. Włochów, których pokonalibyśmy w wyścigu o prawo organizacji Euro-2012. Po prostu nie mamy wystarczającej liczby wykwalifikowanych ekspertów, wciąż kuleją u nas sprawy marketingu czy właściwej organizacji pracy"- podkreślił.
Jego zdaniem, nawet porażka w wyścigu o prawo organizacji ME za pięć lat nie powinna spowodować zaprzestania starań o nie w przyszłości. "Po ewentualnym niepowodzeniu nie można się załamywać, tylko trzeba się wziąć do roboty i pokazać, że coś robimy w tym kierunku, np. wybudować nowy, nowoczesny stadion, autostradę, itp." - zakończył Tomasz Redwan.
Reklama