Operacja: maszty w pion
źródło: gazeta.pl; autor: Michał
Już niebawem zielonogórski stadion będziemy podziwiać w pełnym blasku jupiterów. Potężny dźwig wjechał już na obiekt przy ul. Wrocławskiej. Maszty oświetleniowe będą piąć się w górę.
Reklama
Od czwartku do niedzieli, jeden po drugim, wyrastać będą ponad zielonogórskim stadionem żużlowym nowiutkie maszty oświetleniowe. To oznacza, że nasze miasto już niebawem będzie mogło chwalić się pierwszym w województwie lubuskim dużym obiektem sportowym ze sztucznym oświetleniem.
Cztery maszty do Zielonej Góry dotarły z Turcji przed dwoma tygodniami. Od tamtej pory pracownicy poznańskiej firmy Elaktromontaż pracują przy instalacji przewodów i urządzeń wewnątrz masztów. Wczoraj na stadion wjechał specjalny dźwig, który będzie podnosił ważące około 12 ton maszty. - Potrzebowaliśmy do tego sprzęt, który w Polsce jest raczej rzadkością - powiedział kierownik budowy Andrzej Gacek. - Musieliśmy sprowadzić dźwig, który może podnieść do 500 ton. Dwie, może trzy duże firmy w Polsce mają taki sprzęt, dlatego trzeba go rezerwować z wielotygodniowym wyprzedzeniem. Ten, który jest w Zielonej Górze przyjechał ze Szczecina. Przy montażu oświetlenia będzie wspomagany przez zwykły 40-tonowy dźwig.
Operacja montażu masztów nie będzie łatwa. Każdy z nich ma bowiem ponad 40 m długości, najdłuższy dokładnie 47,3 m. Na masztach umieszczono platformy z żarówkami. Ich ilość też jest zróżnicowana. Na dwóch masztach jest ich po 75, a na kolejnych po 46. W ten sposób będzie można regulować natężeniem oświetlenia. Bo to używane w czasie meczów transmitowanych przez telewizję będzie różniło się od tego, które zostanie włączane w trakcie innych zawodów, czy treningów.
A co wówczas, gdy na platformie z żarówkami dojdzie do awarii? - Wymienić żarówkę będzie mogła wyłącznie osoba uprawniona do pracy na dużych wysokościach - powiedział Andrzej Gacek. - Wewnątrz masztów są zamontowane schody ze specjalnym systemem zabezpieczeń. Ale gwarantuję, że nie będzie trzeba często z nich korzystać. Wiem, bo nie pierwszy raz montujemy oświetlenie na stadionie. Efekt naszej pracy można oglądać na obiektach Polonii Warszawa, Górnika Łęczna i Groclinu Grodzisk Wlkp. Na jednym ze stadionów po trzech latach wymieniliśmy cztery żarówki. Taka wymiana to dość duży koszt. Oprawa z żarówką i niezbędnymi do jej działania urządzeniami kosztuje kilka tysięcy złotych.
Wiadomo też, że ktoś, kto podejmuje się wymiany żarówki musi mieć w sobie coś choćby z...żużlowca. Bo niewątpliwie musi być osobą bardzo odważną. Któż inny bowiem zdecyduje się na zdobycie szczytu 50-metrowego masztu, który może odchylać się nawet na metr w każdą stronę.
Autor: Cezary Konarski
Reklama