Stadion Lecha niebepieczny?
źródło: gazeta.pl; autor: qvist
Z depeszy Polskiej Agencji Prasowej wynika, że stadion Lecha Poznań jest najbardziej niebezpieczny w Polsce, bo najczęściej dochodzi nam nim do interwencji policji. Lech Poznań, poznańska policja, a także sam PZPN jednak temu zaprzeczają
Reklama
W czwartek w Kielcach odbyła się coroczna konferencja "Bezpieczny Stadion", podczas której Wydział Bezpieczeństwa PZPN przedstawił raport: "Podsumowanie stanu bezpieczeństwa na zawodach I i II ligi piłki nożnej w sezonie 2005/2006". Wnioski z raportu zostały przedstawione w depeszy Polskiej Agencji Prasowej, którą później przedrukowały media w całym kraju. A jeden z fragmentów depeszy brzmi tak: "Z raportu wynika, iż w sezonie 2005/06 o 12 proc. wzrosła liczba zdarzeń odnotowywanych przez policję. W Orange Ekstraklasie najbardziej niespokojnie jest na meczach Lecha Poznań, podczas których policjanci interweniowali 45 razy".
- To jest nieprawda, błąd na sto procent. Nikt z PZPN nas o takie dane nie pytał, nikomu też nic takiego nie przekazywaliśmy. W tym roku nie mieliśmy chyba żadnej interwencji na terenie stadionu, a w poprzednim bodaj tylko dwie. PZPN wlicza chyba do tego każde odpalenie racy, rzucenie na boisko serpentyn czy wyzwiska pod adresem sędziego, ale przecież to nie ma nic wspólnego z interwencjami policjantów, bo takich po prostu nie było - mówi zdumiony rzecznik poznańskiej policji Andrzej Borowiak. - Bardzo sobie chwalimy współpracę z klubem, coraz częściej na stadionie pojawiają się rodziny z dziećmi. Kilka lat temu wyznaczyliśmy sobie pewne standardy działań zabezpieczających, które klub przestrzega. Od wielu lat nie mieliśmy więc poważniejszych incydentów na obiekcie przy ul. Bułgarskiej - dodaje Borowiak.
Skąd więc wzięła się taka informacja w depeszy PAP? - To na pewno błąd, jakieś przejęzyczenie. Nie przypominam sobie, by w naszym raporcie była informacja o tylu interwencjach policji - mówi przewodniczący Wydziału Bezpieczeństwa PZPN Wiesław Wieczorek. - Chodzi o to, że sędziowie, delegaci, obserwatorzy wyłapują wszystkie uchybienia niezgodne z przepisami, a ktoś to źle zinterpretował - dodał.
O jakie uchybienia więc chodzi? - Oni wpisują takie rzeczy, jak brak obecności trenera na konferencji prasowej, rzucenie na boisko serpentyn czy wykroczenie przez trenera poza dozwolone pole. A wiadomo, że Czesiu Michniewicz reagował emocjonalnie i często wychodził poza ten prostokąt - opowiada Henryk Szlachetka, w poprzednim sezonie pracownik Amiki Wronki, a obecnie dyrektor ds. organizacji i bezpieczeństwa w Lechu, a od wiosny również... członek Wydziału Bezpieczeństwa PZPN. - Tylko jaki wpływ takie uchybienia mają na porządek na stadionie wśród kibiców? - pyta Szlachetka.
Swoją opinię przedstawił także Lech. "Pragniemy poinformować, że w poprzednim sezonie na stadionie doszło do 45 wydarzeń, opisywanych w pomeczowych raportach, nie zaś jak czytamy w informacji Polskiej Agencji Prasowej - interwencji policji. Do takich wydarzeń należą m.in. rzucenie na murawę serpentyn, odpalenie rac na trybunach, wywieszenie na płocie transparentów czy wpuszczenie na obiekt kibiców gości, którzy nie wykupili biletów.(...) Nowe władze klubu pragną kontynuować dotychczasową politykę mającą zapewnić na poznańskim stadionie bezpieczeństwo i jak najlepsze warunki do oglądania piłkarskich rozgrywek. Pragniemy podkreślić, że poznańscy kibice sami udowadniają, że mecze Lecha to z pewnością jedne z najbezpieczniejszych widowisk piłkarskich w naszym kraju. Świadczyć może o tym choćby najlepsza frekwencja na trybunach wśród wszystkich klubów piłkarskich i to zarówno na własnym stadionie, jak i na meczach wyjazdowych".
Mimo największej w Polsce frekwencji, świetnej atmosfery na trybunach, a także sporej aktywności poznańskich kibiców w spotkaniach wyjazdowych Lecha, "Kolejorza" zabrakło w czołowej trójce klubów ekstraklasy w klasyfikacji fair play. Co o tym decyduje? - Po spotkaniach sędziowie i obserwatorzy wypełniają formularz fair play, w którym zapisują wszystkie nieprawidłowości związane z organizacją meczu. Ale to, że Lech był w nich odnotowany 45 razy niekoniecznie musi być decydujące. Patrzymy bowiem na rangę takich nieprawidłowości. Wiadomo bowiem, że Wisła Kraków nie będzie w czołówce takiej klasyfikacji po wydarzeniach z meczu z Arką Gdynia [kibice Wisły wbiegli na boisko i pobili niektórych graczy Arki - red.] - mówi Wieczorek. Tyle że niemal co roku ranking ten wygrywają kluby, które mają niewielu kibiców, albo ich sympatycy rzadko biorą udział w meczach wyjazdowych - Dyskobolia Grodzisk, Amica Wronki, Górnik Łęczna i w tym roku Wisła Płock. - Na pewno tym klubom łatwiej zapanować nad niewielką liczbą kibiców, ale chciałbym zauważyć, że w tym roku na trzecim miejscu była Legia Warszawa, która też miała sporo uchybień organizacyjnych, ale nie były to rzeczy zbyt istotne - twierdzi Wieczorek.
- Dla nas najważniejsze jest to, że kibice na stadionie Lecha czują się coraz lepiej i coraz częściej przychodzą całymi rodzinami. Bo to świadczy, że jest na nim coraz bardziej bezpiecznie - kończy dyrektor Szlachetka.
Wybór z raportu Wydziału Bezpieczeństwa PZPN:
Rodzaje zakłóceń porządku i bezpieczeństwa występujące na stadionach w rozgrywkach I ligi/Orange Ekstraklasy i II ligi oraz meczach barażowych i Pucharu Polski sezonu 2005/06:
- bezprawne przyzwolenie organizatora na wniesienie i użycie środków pirotechnicznych i pirochemicznych oraz narzędzi walki, broni, serpentyn oraz innych przedmiotów zabronionych ustawą, regulaminem obiektu oraz wynikające z braku właściwej kontroli przy bramach: 1. miejsce Lech Poznań (8 razy plus jeden w Pucharze Polski)
- użycie i rzucenie środków pirotechnicznych, chemicznych w pole gry i jego strefę do sektorów powodując zagrożenie zdrowia, ograniczenie widoczności lub skażenie terenu: 2. Lech Poznań (5 razy)
- rzucanie w kierunku sędziów, zawodników, osób funkcyjnych, służb porządkowych, policji przedmiotami (siedziska, listwy ławek, butelki, kamienie, śnieżki, kosze metalowe, serpentyny, kratki ściekowe metalowe itp.): 6. Lech Poznań (2 razy)
- wnoszenie oraz rozwieszanie transparentów, flag, wyrażanie haseł o wrogich treściach, podburzających, symboli faszystowskich, znaków anarchistycznych oraz treści chuligańskich itp.: 1. Lech Poznań (8 razy)
- przerwy w grze spowodowane zakłóceniami porządku i bezpieczeństwa w strefie pola gry lub na trybunach: 1. Lech Poznań (4 razy, w sumie 6 minut - najdłużej w lidze)
- niewłaściwa praca spikera, brak reakcji na agresywne zachowania kibiców oraz negatywne zjawiska prowokacyjne - stronniczy komentarz: 3. Lech Poznań (raz plus raz w Pucharze Polski)
- organizacyjne zaniedbania w przygotowaniu do zawodów w trakcie i po zawodach, wynikające z działań organizatora zawodów: 1. Lech Poznań (3 razy)
- organizacyjne zaniedbania osób funkcyjnych związane z zawodami: 1. Lech Poznań (2 razy)
- naganna praca służb porządkowych, ochrony przy bramkach (brak kontroli) oraz wewnątrz obiektu (brak obserwacji sektorów), bierna postawa w trakcie zdarzeń: 1. Lech Poznań (9 razy)
- wpuszczenie grup zorganizowanych kibiców bez listy lub doładowanych kart chipowych: 1. Lech Poznań (raz)
Lecha Poznań nie było m.in. w takich rubrykach, jak: bójki kibiców z policją, służbami porządkowymi czy pomiędzy sobą na terenie obiektu; wzniecanie ognia, palenie szalików, flag o barwach klubowych, bufetów, sklepów, toalet, tworzenie zagrożeń pożarowych na obiekcie; naruszenie nietykalności osobistej, obrażenia ciała sędziów, zawodników, trenerów, osób funkcyjnych przez kibiców na obiekcie sportowym; uszkodzenie autokarów gości, pojazdów sędziów, osób delegowanych na zawody; interwencja policji - użycie środków bezpośredniego przymusu wobec agresywnego zachowanie kibiców, użycie: broni gładkolufowej, gazu obezwładniającego, armatki wodne, psów itp.; dewastacja obiektu i jego urządzeń przez kibiców gości-gospodarzy.
Ilość zdarzeń w meczach: 1. Lech Poznań - 45 razy, 2. Wisła Kraków - 41 razy, 3. Legia Warszawa - 37 razy.
Z wyliczeń Wydziału Bezpieczeństwa PZPN wynika, że mecze Lecha obejrzało w poprzednim sezonie średnio 7 322 widzów, którzy zapełnili stadion w 29,29 proc. (przypomnijmy, że stadion był w remoncie i mieścił ok. 8 tys. widzów). Więcej kibiców było na meczach Wisły Kraków (10 803 widzów), Korony Kielce (8 576 widzów) i Pogoni Szczecin (8 449). Z raportu wynika m.in., że stadion Arki w Gdyni (średnio 6 723 widzów) był zapełniony w 112 proc., a Wisły Kraków - w 102 proc.
Andrzej Grupa, Gazeta Wyborcza, 31.10.2006.
Reklama