Ze stadionem jeszcze pod górkę
źródło: Gazeta.pl; autor: Michał
Po najbliższej sesji rzeszowskiej rady miejskiej będzie wiadomo, czy miasto przejmie stadion Stali i na jakich zasadach klub będzie mógł z niego korzystać. Niestety, oddala się budowa nowego stadionu - ruszy najwcześniej w 2007 roku
Reklama
Tego, że w Rzeszowie musi powstać nowoczesny stadion, nie kwestionuje teraz już nikt. Kilka lat temu jednak malkontentów nie brakowało. Kiedy do sprawy zapaliły się dwie panie: Marta Półtorak, szefowa Marmy Polskich Folii Rzeszów, prezes sekcji żużlowej Stali, oraz Barbara Kuźniar-Jabłczyńska z Rzeszowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego, sprawa nabrała tempa, a przede wszystkim o budowie poważnie zaczęli myśleć i mówić włodarze miasta i działacze sportowi. Nie bez znaczenia był też przykład Kielc, gdzie w dwa lata powstał za 45 mln zł najnowocześniejszy w Polsce stadion. Skoro w Kielcach mogli, to dlaczego nie w Rzeszowie?
Miasto nie straci ani złotówki
By jednak miasto mogło się starać o fundusze na budowę nowego stadionu, musi być właścicielem obiektu. I tu pojawił się pierwszy problem. ZKS Stal Rzeszów, dotychczasowy właściciel stadionu, zadłużony był wobec Skarbu Państwa jeszcze od lat 70. Niemal rok trwały starania o oddłużenie klubu. Zakończyły się sukcesem i miasto może już przejąć stadion na własność, by przekazać go Stali w użytkowanie, a miejscy urzędnicy mogą zabrać się do przygotowywania rozbudowy obiektu. Wszystkie dokumenty dotyczące przejęcia stadionu przez miasto są już w kancelarii notarialnej. - Pozostaje złożenie podpisów, ale z tym czekamy na formalną decyzję rady miasta, dotyczącą warunków użytkowania obiektu - mówi Władysław Prygoń, prezes Stali Rzeszów. Decyzja ma zapaść na sesji rady miasta 29 sierpnia. Wiadomo, że miasto postawi warunki. - Chcemy, by klub całkowicie ponosił bieżące koszty utrzymania stadionu. W zamian za to nie będzie płacił miastu ani złotówki za wynajem - mówi wiceprezydent Rzeszowa Ryszard Winiarski.
Czy klub uniesie koszty utrzymania? - pytamy. - W tej kwestii nic się nie zmienia. Przecież dotychczas to my utrzymywaliśmy obiekt. Tyle tylko, że przekazujemy miastu na własność kilkumilionowy majątek - tłumaczy prezes Prygoń.
Jednak gdy powstanie nowy, znacznie większy stadion, koszty utrzymania będą dużo większe. - Wtedy będziemy myśleć, jak rozwiązać ten problem. Nie powinno jednak być z tym kłopotów, bo nowy obiekt może spełniać wiele funkcji - mówi prezes Prygoń.
Optymistką jest też Marta Półtorak. - Nowy stadion będzie nie tylko obiektem żużlowo-piłkarskim. W planach jest m.in. około 3 tys. m kw. powierzchni użytkowej przeznaczonej na działalność handlową czy usługową. Chcemy, żeby stadion żył cały czas, a nie tylko wtedy, kiedy odbywać się będą imprezy sportowe. Oczywiście, zamierzamy ich organizować jak najwięcej. Marzą mi się zawody żużlowego cyklu Grand Prix, a i piłkarska reprezentacja Polski mogłaby do Rzeszowa zawitać - mówi prezes Półtorak.
Ściana wschodnia nie dla sportu
Pierwotnie zakładano, że budowa nowego stadionu ruszy w Rzeszowie w 2007 roku. Tu jednak pojawił się drugi problem: nie będzie można skorzystać z funduszy unijnych przeznaczonych na wzmocnienie ściany wschodniej. Niestety, Ministerstwo Rozwoju Regionalnego skreśliło zapis umożliwiający staranie się o środki z tego funduszu na rozwój infrastruktury sportowej, więc dotrzymanie planowanego terminu będzie bardzo trudne.
Rzeszowowi pozostaje więc staranie się o środki z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podkarpackiego lub programu Infrastruktura i Środowisko, co z pewnością przedłuży okres przygotowań do rozpoczęcia inwestycji. W ratuszu bardzo ostrożnie mówią o roku 2007, być może będzie to dopiero rok 2008. - Na pewno zaczniemy najszybciej, jak to będzie możliwe. Jednak nie można teraz zapewnić, ze będzie to rok 2007. Chociaż bardzo bym chciał, aby tak było - stwierdza Ryszard Winiarski.
- Ciągle nie mamy pewności, do którego z dwóch programów trafi nasz wniosek, bo zasady stale się zmieniają - mówi Stanisława Bęben, dyrektor wydziału pozyskiwania funduszy urzędu miasta. - Teraz zgłaszamy to przedsięwzięcie do wpisu na listę zadań inwestycyjnych przewidzianych do dofinansowania z programu operacyjnego rozwoju regionalnego na lata 2007-2013. Chcemy złożyć projekt w pierwszym naborze, czyli w 2007 roku.
W rzeszowskim ratuszu liczą na dofinansowanie co najmniej 80 proc. kosztów budowy, tak aby miasto wyłożyło jak najmniej środków z budżetu.
- Rozumiem, że w mieście liczą każdą złotówkę, ale proszę pamiętać o tym, że to działa także w przeciwną stronę. Im więcej wyłoży miasto, tym więcej dostanie dotacji - stwierdza prezes Władysław Prygoń.
Rzeszów po zakończeniu inwestycji może liczyć także na zwrot podatku VAT. W Kielcach do kasy miejskiej z tego tytułu wróciło blisko 9 mln zł.
Jaki ma być nowy rzeszowski stadion?
Będzie to nowoczesny stadion żużlowo-piłkarski z zadaszonymi trybunami i torem żużlowym. Na razie rozważane są dwie wersje. Pierwsza to obiekt mieszczący 35 tysięcy widzów, druga 20 tysięcy. Decyzja zapadnie po dokładnej analizie kosztów budowy i utrzymania obiektu.
Autor: Marek Kruczek, Gazeta Wyborcza
Reklama