Frekwencja: 15. kolejka Orange Ekstraklasy

źródło: własne; autor: Michał

Nie dość, że pada śnieg, a temperatura daleka jest od optymalnej, to jeszcze rozpoczął się sezon skoków narciarskich i kibice piłkarscy przygotowują się do “zimowego snu”. W tych okolicznosciach na 8 stadionów, na których nrozgrywano mecze 15. kolejki wybrało się ok. 35 500 widzów.

Reklama

Na 76 415 miejsc na tych obiektach, liczba widzów zbliżyła się do 47% możliwej, co nie jest najgorszym wynikiem. Z “wielkich” klubów u siebie grały tylko Wisła Kraków oraz Lech Poznań, przy czym na stadionie Kolejorza w związku z przebudową liczba miejsc spadła do 7 000. I kibice nie zawiedli, właśnie w takiej liczbie stawili się na tradycyjnie ciekawy pojedynek z Pogonią Szczecin. Był to drugi wynik w kraju, pierwsze miejsce przypadło, jak to określano, najważniejszemu meczowi jesieni. I choć wynik (0:0) nie zmienił sytuacji między Wisła a Legią, to wynik frekwencji zdecydowanie uratował ogólną liczbę widzów, ponieważ 14 500 kibiców w Krakowie to ponad 40% całkowitej liczby kibiców w miniony weekend. Podczas drugiego już wielkiego klasyku na Reymonta nie było kompletu, ale późna pora i wyjątkowo niekorzystna pogoda usprawiedliwiają 1 000 wolnych miejsc (ten wynik to rekord frekwencji po ostatniej przebudowie).

Trzeci wynik odnotowała Korona, która odniosła wysokie zwycięstwo nad aktualnym wicemistrzem z Grodziska. Mecz oglądało 4 000 widzów. I to ostatni wynik godny zauważenia, choć zastanawia postawa fanów Wisły Płock. Drużyna z dużym potencjałem, dużym stadionem i stabliną sytuacją nigdy w tym sezonie nie zgromadziła widowni wyższej, niż 3 000. Co ciekawe, niezależnie z kim gra Petra, na stadionie liczba widzów jest... niezmienna. Jedynie w meczu z Zagłebiem pojawiło się o 500 osób mniej. Zważywszy na złą pogodę i niezbyt atrakcyjnego rywala (Odra Wodzisław), liczba widzów i tak imponuje, skoro tyle samo osób przy znacznie lepszej pogodzie oglądało rywalizacje z mistrzem i wicemistrzem Polski. Ogólnie jednak wynik bardzo słaby w porównaniu z oczekiwaniami.

Na inaugurację nowej podgrzewanej murawy przy Konwiktorskiej w Warszawie zjawiło się 2 500 widzów. Mecz ze znajdującą się “na fali” Arką miał pogrążyć Polonię i przybliżyć ją jeszcze bardziej do drugiej ligi, ale Czarne Koszule obroniły się przed gośćmi z Trójmiasta. Patrząć na postępującą degradację Polonii nie mozna mieć pretensji o frekwencję, tym bardziej, że w tym sezonie bywało już znacznie gorzej.

Jednakowo słabo spisali się widzowie Zagłębia Lubin i Górnika Zabrze, którzy na swoich stadionach pojawili się w liczbie 2 000 widzów. W tym przypadku jednak korzystniej wypada Górnik, ponieważ jest w znacznie gorszym położeniu, nie dość że ma odległe miejsce w tabeli, to jeszcze klub wystawiono na licytację. Natomiast Zagłębie pod wodzą trenera Smudy wdziera się do czołówki, a widzowie i tak nie dopisują. Jednak ci, którzy przyszli na oba obiekty nie mogą chyba żałować- Górnik pokonał 2:0 drugiego Górnika, z Łęcznej, a Zagłębie rozprawiło się z Cracovią 3:1. Tradycyjnie na szarym końcu znajduje się jeden z dwóch małych wielkopolskich klubów. A że Groclin grał na wyjeździe, padło na Amikę. Jej zwycięstwo nad GKS-em Bełchatów oglądało zaledwie 500 kibiców.

W nadchodzącej 16. kolejce (3-4 grudnia) najwięcej kibiców powinien przyciągnąć mecz Legii z Arką (piątek, 16:00). Przede wszystkim dlatego, że kibice Legii po dłużącym się chyba całej Polsce proteście, w końcu doszli do porozumienia z zarządem. A poza tym Arka nigdy nie była klubem lubianym na Łazienkowskiej. Sporej liczby widzów mozna się także spodziewać w Krakowie, gdzie Wisła zagra ostatni w tym roku mecz przed własną publicznością (z Łęczną, w sobotę o 16:00), a Cracovia podejmie w meczu przyjaźni kielecką Koronę (niedziela, 17:00). Wyjątkowo najnizsza liczba widzów w tym tygodniu może ominąć Wronki ze względu na małe derby Wielkopolski z Groclinem (sobota, 17:00). Pozostałe pary, które prawdopodobnie nie poprawią statystyk, to Polonia Warszawa-Lech Poznań (czwartek, 18:00), Górnik Zabrze-GKS Bełchatów, Zagłębie Lubin-Odra Wodzisław oraz Wisła Płock-Pogoń Szczecin (wszystkie 3 w sobotę o 17:00).

Reklama