Warszawa: Huczny początek nowej Skry, kto zapłaci?

źródło: własne [MK]; autor: michał

Warszawa: Huczny początek nowej Skry, kto zapłaci? Na konferencji prasowej padło wiele pięknych zapowiedzi, ale prawda jest mniej wesoła: Warszawa ma zarezerwowany tylko ułamek kwoty potrzebnej do rewitalizacji ogromnego kompleksu sportowego.

Reklama

Wczoraj pod zamkniętymi bramami kompleksu lekkoatletycznego Skra w Warszawie odbyła się konferencja prasowa z udziałem m.in. wiceprezydent Stolicy Renaty Kaznowskiej i wiceprezesa PZLA Tomasza Majewskiego. Okazja jest nie byle jaka: początek wielkiej i wyczekiwanej od ponad dekady rewitalizacji ogromnego areału rekreacyjnego w centrum Warszawy.

Na razie na terenach Skry trwają inwentaryzacja, porządkowanie i drobne rozbiórki, ale już w tym roku pierwsi sportowcy mają powrócić na odnowioną infrastrukturę. W pierwszej kolejności udostępniony będzie stadion rezerwowy, zlokalizowany na zachód od głównego.

Stadion Skry Warszawa© UM Warszawa

Początek medialny, ale do prac daleko

Porządkowanie i inwentaryzacja to istotne sprawy, ale są jedynie wstępem do właściwych prac. Tych nie powinniśmy z kolei spodziewać się zbyt szybko, bowiem wiceprezydent Kaznowska zdradziła, że nie zaczęło się nawet projektowanie pierwszej fazy. Negocjacje dotyczące ceny za projekt tego etapu dopiero się rozpoczną.

Na 2021 rok władze Warszawy wygospodarowały 25 mln zł do wydania na Skrę. Suma mogłaby wydawać się wysoka w przypadku małego i jednofunkcyjnego obiektu, jednak Skra to kilkadziesiąt hektarów.

Stadion Skry Warszawa© UM Warszawa

Główny stadion jeszcze poczeka

Choć konkurs architektoniczny na wizję nowej Skry rozstrzygnięto już w 2018, to do dziś nie ma pełnej dokumentacji dla kompleksu. Miasto nie zlecało jej, bowiem wieloletni konflikt o grunty mógł pogrzebać projekt. Dopiero od tego roku, po decyzji sądu drugiej instancji i interwencji komornika, droga do realizacji jest wolna.

Brak dokumentacji projektowej oznacza jednak, że na ratunek dla głównego stadionu przyjdzie jeszcze długo czekać. Przy tej skali inwestycji można przyjąć ponad rok na opracowanie samych dokumentów, później przetarg.

Stadion Skry Warszawa

Rząd dołoży czy nie?

Przeszkodą do realizacji mogą okazać się pieniądze. Dziś – jeszcze bez szczegółowego kosztorysu – władze Warszawy mówią o 300-400 mln zł na największy stadion lekkoatletyczny w Stolicy. Nawet jeśli nie sama skala, to sumę uzasadnia koszmarny stan obecnego obiektu i konieczność wkomponowania zabytkowej architektury w nowy obiekt.

To pieniądze, których Warszawa na taki cel nie ma dziś i najpewniej nie będzie miała również w najbliższych latach. Już podczas wczorajszej konferencji wiceprezydent Kaznowska i radny Paweł Lech z Komisji Sportu potwierdzali, że bez pomocy rządu się nie obejdzie.

Tutaj wkraczamy jednak na grząski polityczny grunt, ponieważ Stadion Skry jest przedmiotem walki wizerunkowej od wielu lat. Każdej kolejnej administracji konkurenci zarzucają, że nic z kompleksem sportowym nie zrobiono, a w 2020 ta walka przybrała nową skalę.

Premier Morawiecki pojawił się pod tą samą bramą Skry i zadeklarował, że rząd weźmie cały projekt na siebie… pod warunkiem otrzymania wszystkich gruntów. Gruntów, których w chwili jego propozycji Warszawa nawet nie miała, bo o to toczył się spór sądowy. Z kolei opozycja w parlamencie próbowała wpisać fundusze na stadion Skry do budżetu państwa (próbując ominąć fundusze ministerialne), ale… wtedy z kolei PiS był przeciwko.

Autor: Michał Karaś

Reklama