Radom: Stadion jeszcze później, w Ekstraklasie na Broni?

źródło: własne [MK]; autor: michał

Radom: Stadion jeszcze później, w Ekstraklasie na Broni? W razie awansu na razie jedyną szansą dla Radomiaka jest na razie stadion w Bełchatowie. To kompromitacja, skoro miasto ma jeden nowoczesny obiekt i drugi w budowie. Ten drugi właśnie notuje kolejne poważne opóźnienie.

Reklama

Do końca sezonu I Ligi zostały już tylko cztery kolejki. Aktualnie Radomiak jest na drugim miejscu pod względem liczby zdobytych punktów, jedynie bilansem bramkowym przegrywając z GKS-em Tychy. Tyle że w przypadku awansu do Ekstraklasy nie może liczyć na grę u siebie, przynajmniej w tej chwili. Licencja jest warunkowa, na stadion w Bełchatowie.

Stadion Radomiaka jeszcze później

Stadion Radomiaka przy ul. Struga, RadomJeszcze niedawno wydawało się realne, że przynajmniej w rundzie wiosennej 2021/22 będzie do czego wracać. Stadion przy ul. Struga miał bowiem być gotowy do końca tego roku. Wliczając odbiory, otwarcie na pierwszy mecz wiosny było całkiem realne.

Już jednak nie jest, dziś mówi się o kolejnych 4-5 miesiącach opóźnienia. To z kolei oznacza przekazanie stadionu w kwietniu lub maju, rozruch najpewniej nie wcześniej niż w czerwcu. Czyli cały sezon 2021/22 Radomiak musiałby rozegrać poza swoim stadionem.

Wieści rozgrzały kibiców Radomiaka, którzy w specjalnej petycji zaczęli domagać się dymisji Grzegorza Janduły, prezesa MOSiR. Emocjom trudno się dziwić, skoro klub stoi przed historyczną szansą, a skompromitowana inwestycja może uniemożliwić grę w swoim mieście. W chwili pisania tego tekstu liczba sygnatariuszy zbliża się do 1200 osób.

Trudno, rzecz jasna, przypisać winę tylko (lub w ogóle) prezesowi MOSiR. Radom padł ofiarą nieuczciwego zachowania pierwszego wykonawcy, który pobierał środki, realizował prace nieprawidłowo i z ogromnymi opóźnieniami. Po każdym takim incydencie „sprzątanie” (inwentaryzacja, ponowne procedury, poprawki, zmiany projektowe, itd.) trwają nierzadko dłużej niż pierwotny harmonogram inwestycji. W Polsce najbardziej dobitnym przykładem był dotąd pat przy budowie dachu Stadionu Śląskiego, choć tam winnego trudno jednoznacznie wskazać.

Sytuacja jest o tyle kuriozalna, że w miniony weekend „stuknęła” czwarta rocznica rozpoczęcia budowy. Pomimo czterech lat trwania, projekt wciąż jest dopiero na półmetku. Co więcej, w ciągu roku od przejęcia placu przez Betonox, stan budowy się cofnął, co jest niespotykane w skali światowej. Chodzi o zdemontowane prefabrykaty trybuny północnej. Ich usunięcie i ponowna instalacja pochłoną w sumie ponad milion złotych, a były konieczne dla wzmocnienia fundamentów pod grożącą osiadaniem trybuną.

Stadion Radomiaka przy ul. Struga, Radom© Radomiskie Inwestycje

Co teraz dzieje się na budowie?

Jeszcze w minionym tygodniu autorowi facebookowego profilu Radomskie Inwestycje udało się wejść na plac budowy i sfotografować porażający brak postępów. Choć wycięto część chwastów porastających porzucony długo teren, to pracowała dosłownie jedna koparka.

Mowa oczywiście o pracach widocznych gołym okiem w danym momencie, nie o ich całokształcie. Dziś ku końcowi zbliża się już wzmacnianie fundamentów feralnej północnej trybuny i „na dniach” mają być z powrotem układane jej docelowe stopnie, na których ostatecznie pojawią się krzesełka.

Przestój na budowie pozwolił dokonać jednej dobrej zmiany. Planowane w dokumentacji lampy halogenowe (dziś wycofywane ze stadionów) zostaną zastąpione LED-ami. Jeszcze kilka lat temu technologia LED była droższa od halogenowej, ale dziś ceny są już tak konkurencyjne, że zmiana na wydajniejsze i bardziej oszczędne oświetlenie dała oszczędność prawie 640 000 zł.

Jednak uda się zagrać w Radomiu?

Ponieważ kibice krytykują MOSiR za dopuszczenie do rosnących opóźnień, Radomiak zasugerował miastu możliwość wyjścia z sytuacji z twarzą. Byłoby nią dostosowanie stadionu Broni Radom przy Narutowicza do wymogów Ekstraklasy. Wtedy „Zieloni” graliby co prawda u lokalnych rywali, ale przynajmniej we własnym mieście.

Stadion Radomiaka przy ul. Struga, Radom© ROSA BUD

Ponieważ niedawno na Broni zainstalowano dodatkowe oświetlenie spełniające wymogi transmisji HD, dziś pozostają już tylko dwa istotne braki. Pierwszy, największy, to podgrzewana murawa. Drugi i znacznie mniej poważny, to niedobór pojemności. Dziś brakuje niespełna 500 krzesełek i to dałoby się uzupełnić. Zresztą, PZPN dopuszcza obniżenie progu w szczególnych sytuacjach.

To murawa jest więc najbardziej palącym problemem, wartym nawet kilka milionów. Jak poinformowało w weekend „Echo Dnia”, MOSiR pochylił się nad problemem i faktycznie chce wyposażyć stadion Broni w nowe boisko z systemem podgrzewania. Biorąc pod uwagę konieczność przeprowadzenia przetargu i czas na wykonanie, pewnie nie uda się grać w Radomiu od pierwszego meczu, ale i tego nie można wykluczyć.

Autor: Michał Karaś

Reklama