Zalegający zimą śnieg i kałuże po deszczach, przecieki we wnętrzach, spękane ściany, odpadająca warstwa ochronna – lista usterek na Stadionie Olimpijskim idzie w dziesiątki pozycji. I choć obiekt jest na gwarancji, miasto samo musi szukać wykonawcy tych prac.

W 2017 roku Stadion Olimpijski we Wrocławiu został otwarty ponownie, po trwającej dwa lata przebudowie za niemałe 130 mln zł. Od tego czasu wydłuża się jednak lista zastrzeżeń wobec konsorcjum głównych wykonawców, PB Inter-System, ISB Budownictwo. Miasto zgłaszało do obu firm roszczenia związane z projektem, bowiem ten jest wciąż na gwarancji. Wykonawcy odmówili jednak wykonania napraw.

W związku z tym na początku lipca spółka Wrocławskie Inwestycje rozpisała przetarg na remont stadionu. Do wykonania jest niemało. Oto lista kluczowych problemów:

• system podgrzewania dachu membranowego nad zachodnią trybuną nie działa prawidłowo, przez co nad krawędziami zalega zimą śnieg;
• schody prowadzące z parku maszyn są nieodwodnione u podstawy, dlatego po deszczu stoją tam potężne kałuże;
• liczne pęknięcia występują w każdym rodzaju ścian – żelbetowych, gipsowo-kartonowych oraz w tynkach, które odpadają;
• na wschodniej trybunie złuszcza się żywica ochronna, którą pokryto rzędy;
• w padoku źle zamontowano filtr osadowy, który jest zapchany gruzem i szlamem;
• na sali VIP pękają ściany, a nad nią nieszczelna okazała się obróbka blacharska, przez co wnętrze jest zalewane wodą i wpadają do niego liście.

Rozstrzygnięcie przetargu pierwotnie miało się odbyć po otwarciu ofert w miniony piątek, jednak wizja lokalna prowadzona dwa dni wcześniej sprawiła, że oferenci otrzymali więcej czasu na przygotowanie swoich dokumentów. Nowy termin ich otwarcia to 4 sierpnia.

© Wrocławskie Inwestycje

© Wrocławskie Inwestycje

© Wrocławskie Inwestycje

© Wrocławskie Inwestycje