Prezydent Łodzi poszła w ślady niemal całej Ameryki Łacińskiej czy Wielkiej Brytanii, gdzie operatorzy oddali stadiony piłkarskie do dyspozycji służb, jeśli tylko będą potrzebne.

Trzy tygodnie temu można było liczyć je na palcach jednej ręki, dwa tygodnie temu były ich już dziesiątki, a dziś są co najmniej setki i nie mielibyśmy nic innego do roboty przez tydzień, gdybyśmy próbowali je zliczyć, po czym lista już byłaby nieaktualna.

Mowa o stadionach sportowych oddanych przez operatorów na potrzeby walki z koronawirusem. Służą jako szpitale polowe, hotele, schroniska dla bezdomnych, centra testowania na obecność wirusa, a nawet jako tymczasowe kostnice. To już norma w całej Ameryce Łacińskiej, USA czy Wielkiej Brytanii.

W Polsce dotąd areny sportowe nie były wykorzystywane do tych celów i na razie nie będą. Gdyby jednak były potrzebne, to prezydent Łodzi Hanna Zdanowska jako pierwsza poinformowała o gotowości oddania służbom państwowym stadionów Widzewa, ŁKS-u oraz stojącej obok tego drugiego Atlas Areny.

Mogłyby tam zostać utworzone izolatoria, czyli miejsca pobytu dla osób zakażonych z lekkimi objawami oraz oczekujących na wyniki testów. Na razie liczba osób na kwarantannie oraz chorych w samej Łodzi spada, dlatego w najbliższych dniach nie powinno się w tej sprawie nic zmienić. Ponieważ jednak szczyt zachorowań wciąż może być przed nami, Łódź zostawia możliwość tymczasowej zmiany przeznaczenia dla wspomnianych budynków.