Epidemia COVID-19: Cała Europa zamknięta w cztery dni

źródło: własne [MK]; autor: michał

Epidemia COVID-19: Cała Europa zamknięta w cztery dni Choć kryzys trwa od tygodni, to stadiony prawie całej Europy zostały zamknięte w ciągu czterech dni tego tygodnia. Przedstawiamy szokujące tempo, z jakim w tym tygodniu zakazywane były zgromadzenia publiczne.

Reklama

Nie da się włączyć mediów społecznościowych, by nie znaleźć nowych informacji o skutkach pandemii COVID-19. I nie mówimy tylko o mediach głównego nurtu, ale też tych ściśle piłkarskich. Chorzy zawodnicy Juventusu, Sampdorii i Hannoveru, drużyna Realu Madryt poddana kwarantannie – to tylko niektóre nagłówki.

Jeszcze wczoraj wszyscy śmiali się, że w meczu Valencii z Atalantą pod zamkniętą Mestallą zgromadziło się ponad 20 tysięcy ludzi, a podobne widoki mieli mieszkańcy Paryża, gdy tłum fanów PSG przyszedł pod Parc des Princes wspierać swoich w walce z Borussią.

Dziś jednak wiemy, że właśnie dwumecz Valencia-Atalanta sprowadził COVID-19 do Walencji, gdy dziennikarze z Walencji pojechali na San Siro 27 lutego i kibice nie powinni rżnąć cwaniaków. Na szczęście na krajowym podwórku jest wręcz przeciwnie – stowarzyszenia kibiców Lecha Poznań zaapelowały do fanów, by unikali zgromadzeń i zamiast tego skupili się na pomocy seniorom na swoich osiedlach, by ci nie musieli wychodzić niepotrzebnie z domów.

Dziś „posypały się” europejskie rozgrywki – Getafe powiedziało, że do Mediolanu nie pojedzie, UEFA poprosiła Inter i Romę o wycofanie się z rozgrywek i wreszcie europejska centrala musi przestać udawać, że problem jej nie dotyczy. Mówi się o przerwaniu LM i LE, a także przełożeniu Euro 2020 na rok 2021. To ma być wiadome w przyszłym tygodniu.

Konkretów będzie więcej wkrótce, ale my nie o tym. Chcemy w prosty sposób, na banalnej grafice, pokazać Wam, jak Europa z dnia na dzień zamknęła prawie wszystkie swoje obiekty sportowe. Polecamy zwrócić uwagę na filmik, ponieważ wyraźnie widać, jak wiele czasu minęło od pierwszego i drugiego kraju (kolejno: Włochy i Szwajcaria) do momentu, gdy reszta kontynentu zdała sobie sprawę z powagi sytuacji. Jeszcze wczoraj oficjalnie najważniejsze ligi grały z kibicami, dziś już tylko Bundesliga upiera się, by wpuszczać kibiców, a i to tylko na nieliczne mecze.

Oto, jak zmieniała się sytuacja

22 lutego Włochy, gdzie kryzys gwałtownie przybrał drastyczną skalę, ogłosiły tymczasowe zawieszenie rozgrywek sportowych. Druga w kolejności była Szwajcaria (28 lutego), gdzie liga z własnej inicjatywy przesunęła rozgrywki, widząc rosnącą liczbę zachorowań we wszystkich kantonach.

Dziś, z perspektywy czasu, wydaje się wręcz dziwne, że pomimo otwartych granic wszyscy patrzyli z boku i nie reagowali dość długo. Dopiero na początku tego tygodnia, 9 marca, zgromadzeń – a więc też meczów – zaczęły zakazywać Grecja, Islandia i Słowenia.

Dzień później dołączyły do nich Austria, Bułgaria, Czechy, Francja (wtedy jeszcze nie wszystkie mecze), Hiszpania (pierwszy mecz bez widowni), Holandia (wtedy jeszcze tylko w Brabancji Północnej), Macedonia Północna, Niemcy (tylko NRW) i Słowacja.

W środę dołączyły do nich Chorwacja, Dania, Polska, Portugalia, Rumunia, Szwecja i Węgry. Dziś z kolei widzów przestały akceptować na stadionach Anglia, cała Belgia, Finlandia, Norwegia i Ukraina. Pierwsze imprezy masowe odwoływane są już w okolicach Moskwy, z kolei w Hiszpanii całą La Ligę zawieszono.

Celowo nie podajemy szczegółów, ponieważ chodzi o zademonstrowanie dynamiki reakcji, a nie jej niuansów. Trzeba bowiem pamiętać, że w niektórych miejscach zakazuje się imprez od 100 osób, od 150 czy od 500 osób. W niektórych rozgrywki zawieszono w ogóle, w innych wcale, a w innych część. Jakkolwiek by tego nie liczyć, widzowie w ciągu 4 dni tego tygodnia stracili dostęp do stadionów w – uwaga – 25 krajach Europy.

Nie podajemy szczegółów z jeszcze jednego powodu: na pewno w najbliższych dniach zmieniać będzie się jeszcze bardzo wiele, pewnie ten tekst zdezaktualizuje się w szczegółach już jutro, bo niektóre rozgrywki zostaną odwołane, a kolejne kraje pójdą za ciosem. Już dziś przesunięto o miesiąc start amerykańskiej MLS, rozważa się zmiany w meksykańskich rozgrywkach, trwa debata nad zamknięciem trybun w Turcji, itd.

Choć od pierwszej zawieszonej ligi mijają 3 tygodnie, to dopiero w ostatnich 4 dniach 25 krajów Europy (!) zamknęło swoje stadiony dla widzów. Tak to wygląda na dziś, jutro pewnie będą kolejne zmiany, bo trwa debata, czy Turcja też powinna dołączyć.

Opublikowany przez Stadiony.net Czwartek, 12 marca 2020

Reklama