Kraków: Gdzie Wisła nie może, tam kibice (znów) chcą pomóc

źródło: własne [MK]; autor: michał

Kraków: Gdzie Wisła nie może, tam kibice (znów) chcą pomóc Ponieważ władze miasta notorycznie ignorują Wisłę Kraków, kibice postanowili upomnieć się o interes nie tylko swojego klubu, ale i swój. Zdecydowanie sprzeciwiają się miejskim planom, które godzą w interes klubu i potencjalnie mieszkańców.

Reklama

Choć plany przebudowy i zmiany zagospodarowania Stadionu im. Henryka Reymana mają już dobrych kilka miesięcy, to na żadnym etapie nie były konsultowane z Wisłą Kraków. Klub o proponowanym przez miasto zamienieniu części stadionu w biurowiec dowiedział się z mediów, podobnie jak o planach budowy naziemnych parkingów kubaturowych tam, gdzie planowane były boiska treningowe.

Wisła stanowczo sprzeciwiała się takim zmianom, ale oficjalnie jej wizja nie została uwzględniona. Problem nie tylko w tym, że Wisła ma interes w dodatkowych boiskach i zagospodarowaniu zaplecza pod swoje pomysły. Nowa wizja miasta jest też sprzeczna z... poprzednią wizją miasta.

Od początku przebudowy stadionu samorząd zapewniał, że za północną i południową trybuną stadionu powstaną parkingi, owszem, ale podziemne (o pojemności 1050 aut). Potwierdzają to wizualizacje jeszcze z poprzedniej dekady.

Stadion Henryka Reymana

Na parkingach miały być boiska treningowe Wisły. Ponieważ jednak miasto – po części z powodu fatalnego prowadzenia inwestycji – nie miało pieniędzy, chciało powierzyć parkingi prywatnym koncesjonariuszom. Nikt się nie zgłosił.

Skoro parkingi okazały się nierentowne dla prywatnych inwestorów, trudno poważnie traktować dzisiejsze zapewnienia dyrektora Zarządu Dróg Miasta Krakowa Marka Hanczakowskiego, że planowane dziś parkingi będą dochodowe i wspomogą utrzymanie obiektu. Dodatkowo dyrektor zapewnił, że Wisła może wykorzystać dachy parkingów na swoje cele. Ale to rozwiązanie zdecydowanie nie wszystkich zadowala.

Kibice Wisły zrzeszeni w największym polskim stowarzyszeniu, Socios Wisła stanowczo sprzeciwiają się parkingom kubaturowym. W ich ocenie – podzielanej przez część radnych i lokalnych mediów – budowa naziemnych parkingów wielopoziomowych oszpeci zieloną okolicę Błoń.

Domagają się więc konsultacji społecznych oraz opracowania całościowej koncepcji zagospodarowania terenu. Chcą, by również funkcje umieszczone w podtrybuniu stadionu były przedmiotem konsultacji. W tej sprawie wystosowali petycję, pod którą w chwili pisania tego tekstu widnieje już ponad 7 tysięcy podpisów.

Szerokich konsultacji domaga się również część radnych, klub PO/Nowoczesna złożył projekt uchwały wprowadzającej konsultacje nad tą inwestycją. Dyrektor ZDMK zapewnił, że konsultacje się odbędą. – Konsultacje zostaną przeprowadzone na etapie prac projektowych – przez opiekujący się stadionem Zarząd Inwestycji Sportowych. Obejmą nie tylko kwestię zagospodarowania powierzchni pod trybunami, ale też koncepcję budowy dwóch parkingów kubaturowych – mówił dyr. Hanczakowski na początku stycznia.

Problem w tym, że inwestycje związane ze stadionem Wisły mają koszmarną historię „konsultacji”. Prawie niczego dotąd nie konsultowano, a teraz o konsultacjach zapewnia się w sytuacji, gdy miasto ma swój plan zagospodarowania.

Warto przypomnieć, że gdy kibice domagali się udziału przy ustaleniu kolorystyki krzesełek (na pierwszej trybunie powstał nielubiany miks niebieskich fotelików z żółtymi schodami), miasto dało im kilkadziesiąt godzin na opracowanie własnych koncepcji i złożenie tej najlepszej. To w praktyce uniemożliwiło jakiekolwiek szerokie konsultacje – kibice-inicjatorzy nie byli w stanie spytać innych o zdanie i musieli wziąć odpowiedzialność za wybór.

Reklama