Turcja: Ciekawa sprawa stadionu w Adanie

źródło: własne [MK]; autor: michał

Turcja: Ciekawa sprawa stadionu w Adanie Miał być gotowy w 2016, potem 2017, potem 2018 roku. No ale na rundę wiosenną 2019 to już na pewno... potem na sezon 2019/20. Dziś realny scenariusz to otwarcie w sezonie 2020/21. I nikt nie wie, dlaczego.

Reklama

Budowa stadionu w tureckiej Adanie wyraźnie wyróżnia się na tle innych projektów realizowanych w Turcji. Zwykle w tym kraju buduje się tanio i niezbyt długo. Tymczasem w Adanie stadion jest w budowie od 2014 roku i końca naprawdę nie widać. Choć teoretycznie prace powinny były zakończyć się już kilka razy.

Pierwszy termin zakończenia inwestycji zapowiadany był na 2015 rok, ale to jeszcze przed rozpoczęciem prac budowlanych. Gdy te ruszyły w 2014 roku, termin przesunął się na 2016. W połowie 2015 obiekt był zaawansowany na 25%, na budowie pracowało wtedy 250 osób i zatrudnienie miało wkrótce wzrosnąć do 450-500 robotników, jak potwierdzał wtedy kierownik projektu Osman Belen. Wszystko po to, by obiekt oddać w rzeczonym 2016 roku.

Adana Stadyumu© anil_atar

Pudło, nie udało się. Choć przed końcem 2016 faktycznie gotowa była cała konstrukcja żelbetowa i pierścień ściskany przyszłego dachu, to do końca budowy było daleko. Na podobnych obietnicach minął cały 2017 rok, kiedy stadion miał być oddany na sezon 2017/18, a potem w 2018 roku.

Co z tego, skoro do października 2018 udało się ledwie dobrnąć do 90% budowy, nie licząc żadnego wyposażenia. Właściwie cały 2018 minął na montażu dachu, co drastycznie mija się z zapewnieniami o wysokim zatrudnieniu i 24-godzinnym cyklu pracy. Przedstawicielka rządzącej w Turcji AKP Jülide Sarıeroğlu zapewniała w październiku 2018, że na rundę wiosenną 2019 już na pewno Adanaspor i Adana Demirspor zagrają na nowym obiekcie.

Nic z tych rzeczy. Do stycznia 2019 udało się posunąć zaawansowanie prac tylko o 7%, choć poza montażem dachu nie działo się nic. Mustafa Karslıoğlu z biura zamówień publicznych Adany zapewniał wtedy, że są tylko 2 miesiące opóźnienia z uwagi na długi termin importu membran i siatki elewacyjnej, które kryją stadion. Do końca budowy miały wtedy zostać wspomniane 2 miesiące.

Adana Stadyumu© KozaStadyum

Czyli już na pewno udało się otworzyć stadion na sezon 2019/20? Niet. Do dziś budowa nie jest skończona. I nie tylko my nie możemy w to uwierzyć. Sprawa nowego stadionu była podnoszona na radzie miasta, a nawet w parlamencie Turcji! Bez żadnego wyjaśnienia ze strony władz.

Nic więc dziwnego, że narosło wiele teorii. Jedna mówi, że to sposób na ukaranie Adany za niegłosowanie na erdoganowską AKP w wyborach samorządowych, choć trudno ją traktować poważnie. Inna mówi o szkodzeniu lokalnej piłce – Adanaspor spadł do drugiej ligi nie doczekawszy się stadionu. Ale i to trudno uznać za wiarygodne.

Najbardziej realne wydaje się połączenie ogólnej sytuacji ekonomicznej kraju (turbulencje w 2016, kryzys w 2018) z biurokracją międzyresortową. Stadion jest bowiem budowany ze środków państwowych, a inwestycję prowadzi więcej niż jedna instytucja. Dla przykładu, za wyposażenie stadionu odpowiada nie rządowa administracja mieszkaniowa TOKI (główny inwestor większości stadionów), lecz ministerstwo sportu.

I właśnie to ministerstwo ma zapłacić za ostatni już, trzeci kontrakt związany ze stadionem. W tym tygodniu otwarto oferty w przetargu na krzesełka, murawę, oświetlenie, nagłośnienie i prace krajobrazowe. Zwycięzca ma otrzymać 100 dni na realizację inwestycji, co wskazuje, że stadion może być ukończony w pierwszym kwartale 2020. Najpewniej jednak przed sezonem 2020/21 nie ma co spodziewać się otwarcia. Oczywiście pod warunkiem, że tym razem wszystko pójdzie sprawnie...

Reklama