Kraków: Wspólny kłopot Garbarni i Krakowa

źródło: DziennikPolski24.pl; autor: michał

Kraków: Wspólny kłopot Garbarni i Krakowa Królewskie miasto otrzymało prawo do organizacji Euro 2020 w amp futbolu i lwia część meczów ma się odbyć na kameralnym stadionie nad Wilgą. Problem w tym, że kameralnego stadionu nie ma i do września 2020 może nie być. Sprawę podjął „Dziennik Polski”.

Reklama

We wrześniu 2020 Kraków będzie gospodarzem Mistrzostw Europy w Amp Futbolu (w którym zawodnicy po amputacji części lub całych nóg – przyp. red.). Areną kluczowych meczów ma być stadion Cracovii, z opcją przeniesienia na drugą stronę Błoń zależnie od rozmów o prawach telewizyjnych. Jednak lwia część pojedynków ma odbyć się u „Lwów z Ludwinowa”, czyli na stadionie Garbarni.

Tu pojawia się problem, ponieważ Garbarnia na dziś stadionu spełniającego choćby wymogi drugoligowe nie ma. Klub gra na wielkim obiekcie przy Reymonta, korzystając z jednej trybuny. Na swoim terenie przy ul. Rydlówka też ma jedną trybunę – nasypową pozostałość z 1990 roku. Co prawda wyrównano wylewki, są nowsze krzesełka, a aktualnie montowane jest nawet zadaszenie, ale to stanowczo za mało.

Garbarnia ma też projekt nowego stadionu, z którego dotąd zrealizowano jedną z najmniejszych części – główną siedzibę klubu w południowym narożniku. Kolejnym krokiem ma być główna trybuna wzdłuż południowo-wschodniej linii bocznej, na której znalazłoby się 1600 krytych miejsc. Z nią stadion miałby już pojemność ponad 2,5 tys. osób i to wystarczyłoby do organizacji imprezy.

Stadion Garbarni

Problem w tym, że Garbarnia jako jeden z nielicznych polskich klubów postawiła na budowę bez pieniędzy publicznych. Kolejne elementy jej stadionu i centrum treningowego finansują deweloperzy, którzy w zamian otrzymują tereny pod nowe bloki ze sporej puli 4,4 ha, którą dysponował klub. A deweloperzy napotkali na nowe problemy po wprowadzeniu zmienionego prawa wodnego. Spowodowało ono wygaśnięcie wydanych pozwoleń na budowę i ok. 2 ha z terenów Garbarni wyłączono z zabudowy, z przeznaczeniem na przyrzeczne tereny zielone.

Ponieważ obszar pod zabudowę (i finansowanie stadionu) zmniejszył się, jeden z deweloperów chce pozwolenia na dostawienie kolejnego piętra do zaplanowanych już bloków. Dziś ma zgodę na 5 kondygnacji i szóstą cofniętą, a chce postawić 7. Na to nie zgadza się miasto, ponieważ wzdłuż Wilgi ma być zachowany korytarz przewietrzania Krakowa.

Jak rozwiązać sytuację?

Według Garbarni rozwiązaniem mogłoby być współfinansowanie stadionu przez miasto, choćby w formie przekazania środków na organizację Euro 2020. Problem w tym, że takie działanie byłoby wprost niezgodne z prawem, stanowiąc niedozwoloną pomoc publiczną. Tereny i obiekt są prywatne i nawet organizacja 43 meczów Euro 2020 na Ludwinowie nie stanowi dostatecznego uzasadnienia.

Kraków ma więc problem, ponieważ kluczowy zgłoszony stadion w praktyce nie istnieje. Da się to rozwiązać poprzez dostawienie tymczasowego zaplecza, w tym nowej trybuny na konstrukcji składanej. Doradca prezydenta ds. sportu Janusz Kozioł w tym tygodniu poinformował, że taki wariant kosztowałby samorząd ok. 300 tys. zł, ale znacznie obniżyłby wartość wizerunkową turnieju. Tymczasem Kraków chce również zorganizować Mistrzostwa Świata w piłce dla osób po amputacji, dlatego trzeba zrobić dobre wrażenie.

Garbarnia stoi przed znacznie większym kłopotem, ponieważ aktualnie zagrożony jest cały jej plan przebudowy stadionu. Trybuna na północnym wschodzie już na pewno nie powstanie w planowanym kształcie, ponieważ miały być z nią zintegrowane bloki z 6 pełnymi piętrami. Dopuszczalna wysokość na całym obszarze jest niższa, a część planowanej konstrukcji znajduje się w pasie, gdzie mieszkań ma nie być wcale. Z kolei zadaszenie budowane obecnie na jedynej trybunie (północny wschód) sugeruje, że zaplanowana w jej miejscu nowa konstrukcja z pasażem komercyjnym została odłożona na półkę.

Pozostaje walka o realizację tej najważniejszej, południowo-wschodniej trybuny. Skoro nie od miasta ani nie od dewelopera, to od kogo miałyby pochodzić środki? Trwają rozmowy z Ministerstwem Sportu i Turystyki, ponieważ w tej instytucji prywatni operatorzy ośrodków sportowych mogą ubiegać się o dofinansowanie. Problem w tym, że procedury trwają, gwarancji sukcesu nie ma, a czasu na budowę jest bardzo mało.

Najszybszą ścieżką byłaby zgoda miasta na dodanie siódmego piętra i realizacja trybuny przez dewelopera. I Garbarnia nie jest bez szans na taki rozwój wypadków, ponieważ argumentacja miasta jest dyskusyjna. Kilkaset metrów dalej, w tym samym korytarzu powietrznym, samorząd wydał zgodę na budynek z 9 piętrami. Co prawda tereny w tamtym obszarze miały inne założenia dot. zagospodarowania, ale to wciąż korytarz powietrzny.

Skoro 43 mecze mistrzostw mają się odbywać na naszym stadionie, to przydałoby się go przygotować do imprezy tak, by miasto nie musiało się wstydzić. Czasu nie ma za wiele, ale przy szybkich decyzjach urzędu można jeszcze ze wszystkim zdążyć – przekonuje w rozmowie z „Dziennikiem Polskim” wiceprezes Garbarni Marek Siedlarz.

Reklama