Radom: Miasto pozbędzie się wykonawców?

źródło: CoZaDzien.pl; autor: michał

Radom: Miasto pozbędzie się wykonawców? Nie ma już szans na dokończenie stadionu na czas, a stojąca obok hala przekroczyła swój termin o 2 miesiące. Wykonawca ma już ponad 2,5 mln zł naliczonych kar i miasto może rozwiązać umowę. Relacja dzięki CoZaDzien.pl.

Reklama

Jedno spojrzenie na facebookowy profil Radomskiego Centrum Sportu i już wiadomo, że czegoś tu brakuje. Dotychczasowe informacje o postępach z budowy już dawno przestały się pojawiać. Jest o rowerach miejskich, o wydarzeniach sportowych, ale o największej sportowej inwestycji w historii miasta – ani słowa. To trudna sytuacja dla miejskiej spółki, ponieważ kalendarz imprez na 2019 rok już się posypał bez winy RCS. Nie wiadomo, kiedy zostanie oddana do użytku nowa hala oraz sprzężony z nią stadion.

Hala miała być gotowa w lipcu zeszłego roku, jednak miasto – idąc na rękę wykonawcom – przesunęło termin na 13 listopada. Od tego dnia jednak nie ma litości i naliczane są kary umowne, aż 45 tys. zł dziennie. Do dziś uzbierało się ponad 2,5 mln zł, ale to wcale nie spowodowało przyśpieszenia prac. Przeciwnie, na budowie w grudniu i na początku stycznia nie było prawie nikogo. Według informacji serwisu CoZaDzien.pl pracownicy zostali wysłani na urlopy.

Stadion Radomiaka

Opóźnienie hali rośnie, jednak budowa stadionu jeszcze nie przekroczyła terminu. Ten został przesunięty z listopada 2018 na luty 2019. Tyle że jest niemożliwe, by do tego czasu budowę udało się zakończyć. Nawet opłacone już i wykonane elementy, jak stalowa konstrukcja dachu, nie zostały zamontowane na obiekcie. W pierwszej połowie grudnia zaawansowanie budowy wynosiło 50%, a od tego czasu nic się nie wydarzyło.

Za parę dni minie czas, jaki konsorcjum wykonawców miało na podanie rozwiązania. Nowy harmonogram musi być, ale i tak nie musi zostać zaakceptowany przez miasto. Lider konsorcjum, firma Rosa-Bud, nie ma już wiarygodności w oczach inwestora, dlatego jest rozważane rozwiązanie umowy z winy wykonawcy.

Wybranie takiego scenariusza – na razie wciąż hipotetyczne – będzie oznaczało dwie rzeczy. Po pierwsze, żmudną walkę o pieniądze z kar umownych i odszkodowanie za niewykonaną inwestycję. Po drugie, potężne opóźnienie na budowie. Po ewentualnym usunięciu wykonawców konieczna będzie inwentaryzacja stanu obecnego i rozpisanie nowego przetargu na dokończenie. To z kolei dla miasta Radom będzie oznaczało wzrost kosztów budowy.

Reklama