Poznań: Nowa trawa po raz czternasty

źródło: Lech Poznań; autor: michał

Poznań: Nowa trawa po raz czternasty Na Stadionie Miejskim trwa czternasta już wymiana murawy. Tegoroczna operacja jest największą od 2010 roku, gdy Poznań chwalił się, że „nam już trawa rośnie”. Bo wciąż rosnąć nie chce.

Reklama

2 stycznia tego roku rozpoczęło się usuwanie starej murawy wraz z warstwą wegetacyjną na Stadionie Miejskim w Poznaniu. Dziś po starej nawierzchni – położonej w 2016 roku – nie ma już śladu, a trwa układanie podłoża pod następczynię. Nowa już została zwinięta z plantacji w Holandii i ma być ułożona do końca w tym tygodniu.

Wybór tego kierunku jest pragmatyczny. – Ściągamy stamtąd murawę, gdyż jest to jedyne miejsce, z którego możemy w tym momencie czerpać materiał. Ze względu na specyfikę naszego stadionu oraz porę roku, w której dokonujemy wymiany, wybraliśmy dostawcę, który jest w stanie nam zapewnić odpowiednią nawierzchnię, również żywszą jeśli chodzi o barwę. Jak to się sprawdzi, to zależy już od późniejszej pielęgnacji oraz odpowiedniego doświetlania trawy – tłumaczył na stronie klubowej Lecha Grzegorz Szulczyński, którego firma Greenboss zajmuje się murawą w Poznaniu.

Nowe wjeżdża....

Opublikowany przez Greenboss Grzegorz Szulczyński Sobota, 5 stycznia 2019

W tym roku nawierzchnia – mimo doświetlania dwoma typami lamp – szybko obniżała swoją jakość. Poza meczami Lecha była zresztą obciążona dwoma dużymi koncertami: we wrześniu swoje 25-lecie w Polsce świętował Volkswagen, a pod koniec grudnia odbył się wielki koncert upamiętniający Powstanie Wielkopolskie.

Stadion Miejski w PoznaniuOd 2010 roku to już czternasta wymiana płyty boiska w Poznaniu. Obok stadionu hamburskiego HSV największy obiekt Wielkopolski bywa uznawany za najgorszy dla wzrostu trawy z powodu bardzo ograniczonej naturalnej wentylacji oraz niedostatecznego dostępu światła słonecznego.

Jak na ironię, w chwili otwarcia (we wrześniu 2010) obiekt reklamowano hasłem „a nam już trawa rośnie”, by podkreślić gotowość Poznania przed innymi miastami-gospodarzami Euro 2012. Tyle że po zaledwie trzech miesiącach, w grudniu 2010, trzeba było po raz pierwszy wymienić nawierzchnię.

Reklama