Rosja 2018: Przedostatni stadion gotowy do gry

źródło: MinSport.gov.ru; autor: michał

Rosja 2018: Przedostatni stadion gotowy do gry Mordovia Arena w Sarańsku jako 11. stadion rosyjskiego Mundialu otrzymała pozwolenie na użytkowanie. Mało znany stadion w mało znanej stolicy Mordowii to jeden z ciekawszych przypadków w Rosji.

Reklama

Dokładnie wczoraj Mordovia Arena, wcześniej nazywana Stadionem Jubilejnym od dzielnicy, otrzymała pozwolenie na użytkowanie. Był to drugi najbardziej opóźniony stadion, dlatego cieszy, że jest już oficjalnie po stronie inwestycji ukończonych. Fizycznie prace na miejscu będą się toczyły aż do maja.

Oddanie do użytku przyszło w samą porę, biorąc pod uwagę, że stadion miał być gotowy w... 2012 roku. Tak, ma 6 lat opóźnienia względem wyjściowego harmonogramu, czyli pod tym względem ustępuje tylko stadionowi w Sankt Petersburgu. Gdyby otwarto go zgodnie z planem, byłby centralnym punktem obchodów tysiąclecia unifikacji Mordowii i Rosji.

Mordovia Arena

Ogromny poślizg nie jest bynajmniej spowodowany złym prowadzeniem inwestycji, to efekt jej całkowitego wstrzymania. Pierwotnie stadion budowało bowiem miasto, ale po włączeniu do rządowego programu inwestycji na Mistrzostwa Świata 2018 zmienił się projekt i finansowanie. To nie usprawiedliwia całego opóźnienia, ponieważ w 2012 szacowano 2014-15 jako koniec prac, a wyszedł kwiecień 2018.

Mordovia Arena

Stadion, który miał być jednym z najtańszych, ostatecznie jest w dolnej granicy średniej za stadiony rosyjskiego Mundialu, tj. pochłonie ostatecznie ok. 17 mld rubli (ponad 900 mln zł). To sporo, biorąc pod uwagę, że docelowa pojemność będzie wynosić tylko 30 tys. widzów, a jedynie na czas turnieju FIFA podejdzie pod granicę 44,5 tys.

Na co dzień ze stadionu korzystać będzie Mordowia Sarańsk. Jeszcze kilka lat temu wydawało się, że klub wbije się do Premier Ligi i w niej zostanie, ponieważ od 2012 roku rozegrał w najwyższej lidze Rosji trzy sezony. Niestety, dwa lata temu spadł do drugiej, a rok temu do trzeciej ligi. Zajmują pierwsze miejsce i powrócą na centralny szczebel, ale miało być lepiej...

Reklama