Sąd Najwyższy 6 lutego rozpatrzy kasację od wyroku w sprawie Stadionu Miejskiego w Białymstoku. Gra idzie o odszkodowanie w wysokości ok. 100 mln zł.

Po roku przerwy sąd znów zajmie się sprawą zerwanej umowy na budowę Stadionu Miejskiego w Białymstoku. Konflikt pomiędzy urzędem miasta w konsorcjum pod przewodnictwem Eiffage ma być rozstrzygnięty przez Sąd Najwyższy.

© Maciej Lulko Fotografia Architektury

Kasacja od wyroku sądu drugiej instancji złożona przez byłego wykonawcę ma być rozpatrzona 6 lutego. Sąd Najwyższy miał podjąć się oceny jeszcze w grudniu 2017, jednak z powodu choroby sędziego sprawozdawcy zdjęto sprawę z wokandy.

To powrót na drogę sądową po rocznej przerwie. W grudniu 2016 Sąd Najwyższy wstrzymał kasację na wniosek obu stron, by dać im czas na próbę polubownego rozstrzygnięcia. Miasto otrzymało od Eiffage propozycję spłaty 80 mln zł, jednak radni miejscy nie zajęli stanowiska w tej sprawie. W związku z tym w październiku obie strony wniosły o powrót na drogę sądową.

Spór dotyczy tego, kto i ile powinien zapłacić z tytułu zmiany wykonawcy. Miasto upiera się, że rozwiązało umowę z powodu licznych opóźnień, a te spowodowały poważny wzrost kosztów inwestycji. Dotąd sądy dwóch instancji przyznawały rację samorządowcom, zasądzając odszkodowanie w wysokości ponad 100 mln zł, dlatego właśnie Eiffage wniosło kasację.