Gdańsk: Lechia idzie po rekord, czy się uda?

źródło: własne | MK; autor: michał

Gdańsk: Lechia idzie po rekord, czy się uda? Ponad połowa stadionu sprzedana i tempo dystrybucji nie spada. Lechia liczy na przebicie pod względem frekwencji rekordów Wisły czy Legii i równanie do Lecha. Ale musi też pobić własny wynik…

Reklama

Pojawiła się promocja dla osób zabierających znajomych (50% zniżki dla dwóch kumpli), ceny biletów utrzymano przez długi czas na poziomie zwykłego meczu. A przecież Lechia w sobotę o 15:30 będzie się mierzyć na PGE Arenie z mistrzem i finalistą Pucharu Polski, Legią Warszawa.

Wszystko to i jeszcze więcej zabiegów, by osiągnąć nowy rekord frekwencji, która w Gdańsku jeszcze nigdy nie przekroczyła 40 tysięcy. Ani na Euro 2012, ani w meczach Reprezentacji, ani w Ekstraklasie. W tej ostatniej Lechia swój rekord odnotowała… w pierwszym meczu na PGE Arenie, gdy oglądało ją 34 444 widzów. To był sierpień 2011 roku, więc czas na zmiany.

PGE Arena© Stadiony.net

Na pewno Lechia może liczyć na wielu kibiców. Już przed Świętami udało się wyprzedać młyn dla fanatycznych kibiców, później przyszedł czas na sektor rodzinny. Do wczoraj udało się też zapełnić prawie wszystkie loże. Oczywiście nie było również wątpliwości, że 1500 biletów dla warszawiaków rozejdzie się szybko.

Ale gwarancji nowego rekordu nie ma. Dopiero w tym tygodniu Lechia otworzyła dystrybucję biletów na górny poziom widowni, co standardowo czyni przy sprzedaży na poziomie ponad 15 tys. miejsc. We wtorek i środę ponad 4 tysiące dziennie. Wczoraj wieczorem Lechia potwierdziła 22 070 sprzedanych biletów.

Czwartek, piątek i sprzedaż przed samym meczem będą kluczowe. Dlatego klub ogłosił, że do piątku włącznie kasy będą otwarte do ostatniego klienta, czyli do ok. 22:00! Z kolei w sobotę będzie można kupić bilet już na 6,5 godziny przed meczem.

„Lwy Północy” ostrzegają, by nie zostawiać kupna na ostatnią chwilę. Ruch pod kasami może być tak duży, że przyjazd na dwie godziny przed spotkaniem może nie gwarantować wejścia przed pierwszym gwizdkiem.

Reklama