Łódź: Stadion ŁKS przekroczy 100 mln z jedną trybuną

źródło: DziennikLodzki.pl / własne | opracował: MK; autor: michał

Łódź: Stadion ŁKS przekroczy 100 mln z jedną trybuną Dla niektórych to skandal, dla innych sprawa jest podejrzana, a jeszcze inni wzruszą ramionami, bo koszt jest uzasadniony. A „Dziennik Łódzki” wylicza, o ile jeszcze wzrośnie koszt stadionu dla ŁKS w jego wariancie minimum.

Reklama

„Jedna trybuna” dla ŁKS ma zgodnie z kontraktem kosztować 94 mln zł. To wyjątkowo dużo, zważywszy na ograniczoną pojemność (5,7 tys. miejsc), ale kwota ma pewne uzasadnienie.

Po pierwsze, w kontrakcie uwzględniono rozbiórkę istniejącego jeszcze stadionu. Po drugie, w planie są też boiska treningowe. A po trzecie: to właśnie ta jedna trybuna ma mieścić bardzo bogate zaplecze sportowo-administracyjne na 4 piętrach, w tym aż dwa poziomy przeszklonej strefy VIP/hospitality. Budowa stadionu została zaplanowana tak, by nawet z jedną trybuną stadion był pełnowartościowy. Co do zasady kolejne trybuny będą więc znacznie tańsze od pierwszej budowanej przy Al. Unii Lubelskiej.

Trybuna zachodnia przy Al. Unii

Czy to pocieszenie można uznać za wystarczające? Na pewno postępy przy obu łódzkich stadionach pomogły Hannie Zdanowskiej wygrać kolejną kadencję, ale ocena inwestycji dla ŁKS rzadko jest jednoznaczne pozytywna. Bo choć koncepcja stadionu jest nowoczesna i estetyczna, miała również być stosunkowo niedroga – powstała przecież w systemie „projektuj + buduj”.

Tymczasem w bardzo krytycznym tekście „Dziennik Łódzki” wylicza, że jedna trybuna przy Al. Unii będzie kosztowała tyle, co cały nowy stadion Widzewa z trzykrotnie większymi trybunami. Do wyjściowej ceny z przetargu trzeba bowiem doliczyć koszty podgrzewanej murawy, wyposażenia skyboksów, a także koszty poniesione wcześniej na projekt czy przeniesienie sieci wysokiego napięcia. W sumie dziennik otrzymuje poziom 120 mln zł, choć to dopiero pierwsza faza inwestycji.

W optymalnym scenariuszu koszt wyposażenia części strefy biznesowej na trybunie wziąłby na siebie ŁKS do spółki z najemcami. Ale klub odbudowywany dziś od zera jest bardzo daleki do sytuacji, w której będzie mógł partycypować w kosztach.

Reklama