Oficjalnie powodem rezygnacji z nałożonego niedawno zakazu opraw jest dobre zachowanie kibiców. Ale Widzewowi dostało się solidnie za zaostrzenie polityki wobec fanów. Teraz ją luzuje.

Na początku października Widzew Łódź ukarał kibiców za nieodpowiednie zachowanie podniesieniem cen biletów, zakazem flag i opraw, a także wyjątkowo surowymi kontrolami na bramkach przy Piłsudskiego. Teraz część sankcji znosi.

„W ostatnich dwóch meczach – u siebie z Wisłą Płock oraz wyjazdowym z Wigrami Suwałki nie odnotowano incydentów i w związku z tym podjęto decyzję o powrocie do cennika podstawowego.

Jednocześnie zezwolono na meczu z Bytovią Bytów na eksponowanie opraw z wyjątkiem treści niedozwolonych określonych odpowiednimi przepisami oraz o charakterze politycznym” – pisze klub w oświadczeniu.

Usprawnione mają być też kontrole, choć Widzew przestrzega, że wciąż będą skrupulatne. „Klub zrobi wszystko, by wejście na obiekt było sprawniejsze i szybsze, niż to miało miejsce podczas meczu z Wisłą Płock.  Jednocześnie Klub prosi o wcześniejsze przybycie na stadion i przygotowanie dokumentów tożsamości, tak by sama kontrola przebiegała sprawnie i szybko” – czytamy.

Widzew tłumaczy rozluźnienie restrykcji dobrą postawą widzów, jednak po wprowadzeniu nowych rozwiązań na klub spadła fala krytyki. W czołowych łódzkich gazetach kwestionowano praktyki, przez które widzowie wchodzą na mecz dopiero w drugiej połowie. Ochronie zarzucano prowadzenie identyfikacji na wzór „strajku włoskiego” – celowo spowalnianej i nadmiernie szczegółowej.