Niespełna półtora roku po starcie prac dziś w Budapeszcie można oglądać otwarcie nowego stadionu Ferencvárosu. Słynny węgierski klub dziś mierzy się z Chelsea, a później zmierzy się z zarządzaniem nową areną.

Już dziś o 20:45 oficjalnie otworzy się na widzów – nowy stadion Ferencvarosu jest gotowy już od paru miesięcy, a teraz rozpocznie swój pierwszy sezon w krajowej lidze. Początek nie będzie jednak ligowy – „Fradi” na inaugurację zaprosili Chelsea. Z tym klubem chcą zacząć powrót do świetności, choć droga w tym kierunku była znacznie dłuższa…

Pomysł budowy nowego stadionu dla FTC narodził się na początku XXI wieku. Pierwszą koncepcję kibice zobaczyli w 2008, kolejną w 2010 roku. Wreszcie w 2012 pojawił się plan, który został zrealizowany. Doskonała komunikacyjnie lokalizacja starego stadionu przy obwodnicy miasta została wykorzystana, choć nowy stadion miał zostać obrócony względem poprzednika o ok. 90 stopni.

Fot: Peter Molnar, Market.hu

Rozbiórka dawnych trybun ruszyła z końcem marca 2013, szybko stwarzając miejsce na budowę nowych trybun. Koncepcja była prosta – bryła obleczona blachą (dach) i siatką (elewacja) tylko po zachodniej stronie ustępowała miejsca szklanym taflom. Tam zaplanowano miejsce na muzeum, kawiarnię, sklep klubowy, biura i część komercyjną z 34 lożami od strony boiska. Pod trybunami znalazło się też miejsce dla 370 miejsc parkingowych, koleje 110 miejsc powstało obok stadionu.

Fot: Peter Molnar, Market.hu

Mimo sporych rozmiarów stadion powstał w bardzo krótkim okresie zaledwie 16 miesięcy przez krajową firmę Market. Budowa kosztowała ok. 14,735 mld forintów, czyli (w chwili oddania) 197 mln zł.

Od dziś „Fradi” pozostaną już gospodarzem stadionu, a sponsorem na pierwsze lata firma ubezpieczeniowa Groupama. Patronat Alberta Flóriana nie został zachowany, jednak legendarny piłkarz został upamiętniony pomnikiem obok stadionu.