Marsylia: „Faraoński projekt” za drogi dla Olympique?

źródło: frenchfootballweekly.com / om.net; autor: michał

Marsylia: „Faraoński projekt” za drogi dla Olympique? Od nowego sezonu najbardziej znany klub południowej Francji będzie mógł korzystać z niesamowitego Stade Velodrome. Tyle że Olympique Marsylia grać u siebie… nie zamierza.

Reklama

Prace budowlane mają się ku końcowi, wkrótce Stade Velodrome stanie się absolutnie największym obiektem klubowym we Francji. W teorii oznacza to, że Olympique dzięki ogromnej liczbie miejsc o podwyższonym standardzie zdoła odskoczyć krajowej konkurencji pod względem dochodów z tzw. dnia meczowego.

By tak się jednak stało w praktyce, klub musi najpierw ustalić warunki najmu. Na to niestety się nie zanosi, ponieważ w ostatnich tygodniach po obu stronach padły bardzo mocne słowa. Poszło o pieniądze – ponieważ stadion jest miejski, Olympique musi płacić czynsz.

Ten został przez magistrat ustalony na poziomie 380 tys. € za mecz (1,5 mln zł!). Zakładając rozegranie 25 spotkań w sezonie koszt dochodzi do 9,5 mln € (8 mln na same mecze ligowe), a to oznacza ponad dwukrotnie więcej niż wynosi najwyższy we Francji czynsz, w Lille (4,2 mln €). Jak na ironię, już w Lille są duże problemy z wyjściem na zero. Jeśli OM będą chcieli rozegrać więcej meczów, muszą dopłacić operatorowi, spółce Arema.

Stade Velodrome

Jak zareagował klub na tak ustaloną przez magistrat stawkę? – Dotąd trzymaliśmy język za zębami, licząc na hipotetyczne porozumienie z merem. Ale zmuszony tą jednostronną i nierozsądną decyzją rady miejskiej mogę jedynie powiedzieć, że klub nie ma środków, by grać na tym stadionie. To po prostu zdecydowanie najwyższy czynsz w Europie. Płacenie po 8 mln € rocznie przez 31 lat to podpisanie wyroku śmierci na Olympique – powiedział pod koniec czerwca Philippe Pérez, dyrektor generalny OM.

Od tego czasu sytuacja nie unormowała się. Trwa wojna nerwów, w której żadna ze stron nie chce okazać się słabsza. Magistrat musi szukać sposobów na jak największy zwrot inwestycji, która kosztowała ponad miliard złotych (1,13 mld), ale klub nie zamierza płacić za projekt, w którym nie był nawet stroną.

Stade Velodrome

W merostwie twierdzą, że klub wiedział, jaki stadion powstaje i za jaką kwotę. Teraz trzeba ponieść konsekwencje braku finansowego zaangażowania w projekt. – Ależ my właśnie dlatego nigdy się w to nie zaangażowaliśmy, że klub uważał rozwiązania finansowe miasta za niedostateczne i niebezpieczne. Olympique de Marseille nie zamierza ponosić kosztów faraońskiego projektu powstałego na Euro 2016 – irytuje się Pérez. I wytyka miastu, że wskutek trwającej trzy lata przebudowy klub już w tej chwili stracił 25 mln € na biletach, mimo obniżonego do symbolicznych stawek czynszu.

Efekt dotychczasowych napięć jest osobliwy. Na dziś Olympique nie ma zakontraktowanego żadnego meczu na własnym stadionie. Wszystkie sparingi rozgrywane są z dala od Welodromu, a pierwszy mecz Ligue 1 w roli gospodarza klub rozegra na stadionie gości, w Montpellier (16 sierpnia).

Reklama