Wielkie państwa już dostały nowe areny od Chin, teraz czas na walkę o wpływy w tych mniejszych. Kolejny stadion narodowy zostanie otwarty w przyszłym roku w Republice Zielonego Przylądka.

Wczoraj ambasador Chin na wyspach Zielonego Przylądka w symboliczny sposób przekazał władzom nowy stadion narodowy. Ten nie jest jeszcze ukończony, jednak dotąd był w całości zarządzie Chińczyków, a teraz dostęp do niego będą mieli również miejscowe władze, docelowi gospodarze.

Obiekt sportowy o pojemności 15 tys. widzów z jedną krytą trybuną to „prezent” od Chin. Zaprojektowany przez Chińczyków, zbudowany przez chińskich robotników i sfinansowany w dużej mierze przez rząd Chin. Republika dołożyła część środków dzięki nieoprocentowanym pożyczkom, również od Chin. Całkowity budżet inwestycji zajmującej ponad 11,5 tys. m² to 50 mln $ (nieco ponad 150 mln zł).

Nowy stadion zostanie oficjalnie otwarty 5 lipca 2014, gdy Zielony Przylądek będzie świętował 39-lecie niepodległości.

RZP to kolejne miejsce chińsko-tajwańskiej wojny dyplomatycznej, w której oba kraje oferują państwom rozwijającym się korzyści w zamian za nieuznanie współpracy z rywalami. Na terenie Afryki górą są zdecydowanie Chiny, które w ostatnich czterech dekadach sfinansowały już kilkadziesiąt stadionów, m.in. narodowe areny Angoli, Gabonu, Gambii, Ghany, Kenii, Mali, Mozambiku, Senegalu, Tanzanii czy Ugandy.