Chorzów: Radni wojewódzcy nie zgodzili się na dach, na który się zgodzili
źródło: PAP / Wp.pl; autor: michał
Do niecodziennej sytuacji doszło we wtorek podczas powtórzonego głosowania na temat kredytu pod dach Stadionu Śląskiego. Województwo chce wziąć 42 mln zł, by otrzymać wsparcie z Ministerstwa Sportu. Radni nie przyjęli uchwały, choć wcześniej zgodzili się, że prace trzeba kontynuować. Relacja PAP.
Reklama
Radni sejmiku we wtorek głosowali nad uchwałą o zaciągnięciu kredytu. Kolejne 42 mln zł mają dać władzom samorządowym środki własne, na podstawie których Ministerstwo Sportu i Turystyki przyzna kolejnych 15 mln dofinansowania. Z tych środków ma powstać dach Stadionu Śląskiego.
Podczas głosowania 20 radnych poparło decyzję, ale dokładnie tylu samo było jej przeciwnych. Jedna osoba wstrzymała się od głosu. W tej sytuacji uchwały radni nie przyjęli, ponieważ nie było większości. Tymczasem sama uchwała była tylko potwierdzeniem tego, na co już radni się zgodzili, bowiem budżet budowy trzeba i tak zwiększyć po ogromnych problemach z dachem.
- Sytuacja jest kuriozalna, bo tak naprawdę było to podjęcie uchwały, którą radni przyjęli kilka miesięcy temu: o budżecie. Tam był zapisany kredyt na budowę stadionu. To nie jest nic nowego
- powiedział członek zarządu woj. śląskiego Arkadiusz Chęciński (PO).
- Jestem zdziwiony tą sytuacją, bo PiS z SLD, ramię w ramię nie chcą chyba 15 mln zł z ministerstwa sportu. Żeby otrzymać środki z ministerstwa, musimy rozpocząć inwestycję i umówiliśmy się z ministerstwem, że jak najszybciej rozpoczniemy odbudowę przedpola wschodniego, a nie jesteśmy w stanie nic zrobić, bo nie mamy środków, żeby płacić na bieżące rzeczy
- dodał.
Wstrzymujący się od głosu radny Solidarnej Polski Michał Wójcik uznał, że sprzeciw 20 radnych wobec planowanej wcześniej decyzji to polityczne głosowanie. Z kolei jeden z przeciwnych uchwale radnych uznał, że nie miał dość informacji, by kredyt poprzeć. - Pytaliśmy o szczegóły przedstawiciela zarządu jeszcze podczas posiedzenia komisji rozwoju i zagospodarowania przestrzennego, praktycznie niczego się nie dowiedzieliśmy. Nie będziemy nic w ciemno żyrować
– zastrzegł Czesław Sobierajski (PiS).
W tej sytuacji radni mają do końca tygodnia zostać wprowadzeni w temat należycie i uchwała będzie poddana głosowaniu po raz kolejny. - Wierzę, że to tylko jakaś pomyłka, może nieporozumienie; może uda się to jeszcze odwrócić, choć to poważny problem, bo przesuwa nam się wszystko w czasie
– argumentował Chęciński.
Reklama