Meksyk: Wielka inwazja kibiców Tigres

źródło: własne; autor: michał

Meksyk: Wielka inwazja kibiców Tigres Takie mecze wyjazdowe zdarzają się bardzo rzadko i prawie nigdy przy tak znaczących odległościach. Wczorajszy mecz w meksykańskim San Luis Potosi oglądał pełny stadion, ale kibice gospodarzy zdołali zająć tylko jeden sektor...

Reklama

Sobotnie spotkanie między San Luis a Tigres było pojedynkiem Dawida z Goliatem. San Luis jest na samym końcu ligi, Tigres bez porażki po 9 kolejkach byli liderem. Pod względem frekwencji jest podobnie – Tigres gromadzą średnio 41 tys. kibiców przy zaledwie 10 tysiącach w San Luis.

Ale wczoraj proporcje zostały zachwiane jeszcze bardziej, ponieważ od ok. 2 miesięcy „Libres y Lokos” („Wolni i szaleni” - określenie fanów Tigres) przygotowywali się do tego, co nazywają „invasion”. Zresztą można tłumaczyć zupełnie dosłownie, bo przeprowadzili inwazję na Estadio Alfonso Lastra Ramírez. Samochodami i autobusami (w tym miejskimi, wyposażonymi wyłącznie w plastikowe krzesełka) na San Luis najechało ok. 23 tys. kibiców z północy Meksyku.

W każdą stronę do przejechania mieli ok. 540km, a mimo to nie zostawili złudzeń fanom miejscowych, że to właśnie Tigres będą mieli po swojej stronie wsparcie trybun. Na całym stadionie zaledwie jeden sektor zdołali „wyrwać” fanatycy gospodarzy, którzy jednak na próżno – jeśli wierzyć miejscowym mediom – zdzierali gardła, ginąć w okrzykach przyjezdnych.

Mecz zakończył się wynikiem 1:2, dając Tigres siódme zwycięstwo na 10 kolejek i ugruntowując ich pozycję na pierwszym miejscu.

Reklama