Wrocław: Na nowym stadionie pojawią się toi-toje?!

źródło: mmwroclaw.pl; autor: michał

Wrocław: Na nowym stadionie pojawią się toi-toje?! Operator Stadionu Wrocław rozważa sprowadzenie przenośnych toalet. Nie dlatego, że te zbudowane są niewystarczające, ale z uwagi na ryzyko zniszczeń w sektorze gości – podało mmwroclaw.pl.

Reklama

Podczas spotkania spółki Wrocław 2012 padła propozycja, by na mecze podwyższonego ryzyka zamykać dla kibiców przyjezdnych toalety na Stadionie Miejskim, a w zamian oferować system przenośnych kabin toi-toi.

Przyczyną dla takiej propozycji były wydarzenia z jesiennych derbów Dolnego Śląska z Zagłębiem Lubin, podczas których przyjezdni zdemolowali ubikacje. Co prawda Zagłębie zobowiązało się zapłacić za szkody, ale nowe rozwiązanie miałoby uniemożliwić tego rodzaju sytuacje w ogóle.

- To jeszcze nic pewnego. Po prostu rozważamy taki pomysł – mówi Adam Burak, rzecznik spółki Wrocław 2012.

Komentarz Stadiony.net: Usiłujemy sobie przypomnieć, po co Wrocław wydawał ponad 900 mln zł (Bóg jeden wie, ile dokładnie) na supernowoczesny stadion i jesteśmy prawie pewni, że nie chodziło o to, by wracać do reliktów przeszłości po roku.

Praktyka na całym świecie wskazuje, że dla uzyskania lepszego zachowania ludzi (a przyjezdnych szczególnie!) należy ich po prostu traktować lepiej. Natomiast we Wrocławiu zastanawiają się, czy traktowanie ludzi gorzej nie będzie tańsze. Owszem, będzie, podobnie jak tańsze byłoby niewłączanie iluminacji, ustawienie straganów z kiełbachą zamiast stoisk gastronomicznych, ławek zamiast wygodnych krzesełek, itd. Jednak nie po to buduje się stadiony o wysokim standardzie i wielkim potencjale, by celowo poziom obiektu obniżać dla wątpliwych oszczędności. Badania naukowe dowodzą, że ludzie traktowani z definicji jak wandale są bardziej skłonni do wandalizmu niż ludzie traktowani z szacunkiem. A pomysł spółki Wrocław 2012 na pewno nie ma z szacunkiem nic wspólnego.

Owszem, toalety to problematyczny obszar, bo intymny charakter uniemożliwia monitorowanie i drastycznie utrudnia ściganie prymitywów, którzy okazują „odwagę i męstwo” walcząc z umywalkami. Ale jeden poważny incydent w całym sezonie rozgrywek (kłopotliwy, ale pokryty finansowo przez Zagłębie) nijak nie uprawnia operatora do „powrotu do przeszłości”.

Reklama