Narodowy: Zamiast niezależności od pogody jest martwy okres

źródło: Dziennik.pl; autor: michał

Narodowy: Zamiast niezależności od pogody jest martwy okres Po to obiekt otrzymał bardzo drogi rozsuwany dach, by móc gościć wielkie wydarzenia nawet poza sezonem plenerowym i w trudnych warunkach atmosferycznych. Jednak właśnie jesteśmy w połowie martwego okresu, który wynosi aż 5 miesięcy – alarmuje „Dziennik Gazeta Prawna”.

Reklama

Wciąż nie wiadomo, ile ostatecznie pochłonie Stadion Narodowy. Wiadomo za to, że znaczna część kosztów została poniesiona po to, by obiekt był uniwersalny. Rozsuwany dach i niekonwencjonalny pomysł na murawę (zmieniany parokrotnie, na koszt podatników) miały sprawić, że wielką imprezę będzie można organizować nawet w środku zimy. Dość powiedzieć, że miał się tu przecież odbyć finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy rok temu.

Właśnie jesteśmy w środku zimy, ale nie tak wyobrażali sobie ten okres wszyscy jeszcze na etapie szumnych zapowiedzi. Od 18 października do 22 marca (5 miesięcy) Stadion Narodowy nie jest gospodarzem żadnej wielkiej imprezy. Po prostu stoi. Dlaczego? Nie zakontraktowano żadnej imprezy.

Jeśli tylko pojawi się organizator, który będzie chciał zorganizować imprezę zimą i uznamy takie przedsięwzięcie za efektywne z ekonomicznego punktu widzenia, to taka impreza na pewno się odbędzie – zapewnił w rozmowie z „DGP” przedstawiciel PL.2012+. Oczywiście trudno sobie wyobrazić, by tej zimy jakikolwiek promotor zainteresował się Narodowym, nie ma czasu.

Ponieważ nie było zakontraktowanych żadnych imprez, jedynymi w okresie mniejszego ruchu są mecze Reprezentacji z października i marca. A skoro tak, operator nie zdecydował się zamknąć dachu, bo musiałby wówczas płacić za odśnieżanie. Nie jest też konieczne uruchamianie podgrzewania płyty, skoro nie ma dla kogo…

„Dziennik Gazeta Prawna” powołuje się również na organizatora imprezy zamkniętej, który chciał wynająć jedną z sal na 4 godziny. Usłyszał na start 30 tys. złotych za salę, nie wliczając cateringu. Najemca wynajął więc salę, ale na Stadionie Wojska Polskiego, gdzie za 8 tys. dostał znacznie więcej.

Reklama