Pirotechnika: Jak to zrobić po polsku, czyli podsumowanie z Gdańska

źródło: własne; autor: michał

Pirotechnika: Jak to zrobić po polsku, czyli podsumowanie z Gdańska Tak konkretnego i dobrego merytorycznie wydarzenia jeszcze w sprawie rac na stadionach nie było. Obszarów dyskusji jest sporo, a i opinie zupełnie różne. Czy już dziś można legalnie odpalać race, czy trzeba zmienić prawo? Trzeba współpracować z policją, czy niekoniecznie? Niezależnie od odpowiedzi kibice Lechii zamierzają działać już teraz.

Reklama

Od konferencji „Pirotechnika na stadionach: element kultury kibicowskiej czy przestępstwo?” minęło już kilka dni i zgodnie z zapowiedziami organizatorów samo spotkanie w sali konferencyjnej PGE Areny to dopiero początek.

W tej chwili kibice ze stowarzyszenia Lwy Północy przygotowują się do tworzenia grupy roboczej wraz z przedstawicielami straży pożarnej, miasta i klubu. Cel na dziś to odbycie pierwszego spotkania grupy jeszcze w listopadzie. Dalej – podział odpowiedzialności i prace nad legalnym pokazem pirotechnicznym. – Chcemy stworzyć realny harmonogram działań z rozpisaniem kto i gdzie za co odpowiada, z dokładnymi terminami do wykonania kolejnych kroków. Nie dopuścimy, aby na jakimkolwiek etapie padały słowa o działaniu w niedalekiej przyszłości, czy po nowym roku itp. – zapewnia Michał Nowosad, jeden z inicjatorów projektu legalizacji rac w Gdańsku, pracownik projektu Kibice Razem.

Pirotechnika według kibiców Lechii

Zacznijmy od tego, co proponują fani „Biało-Zielonych”, by pokazać, że do sprawy podchodzą poważnie i odpowiedzialnie. Po pierwsze, race chcą odpalać wyłącznie na sektorach północnych PGE Areny, zajmowanych przez kibiców dopingujących. Po drugie, odpalaniem zajmowałyby się wyłącznie osoby przeszkolone, pod nadzorem przedstawicieli stowarzyszenia. Po trzecie, fani zobowiązują się współpracować z operatorem obiektu, organizatorem rozgrywek (Ekstraklasa SA) oraz Państwową Strażą Pożarną, by zapewnić bezpieczny przebieg. W organizacji samego pokazu wsparcia udzielać ma klub. I wreszcie, pirotechnika w tym modelu jest wyłącznie elementem oprawy – nie ma mowy o wnoszeniu jej w celu przerywania widowiska czy rzucania nią.

Tyle teorii. W praktyce wyglądałoby to tak, że organizator otrzymuje od kibiców informację o meczach, na których są planowane oprawy z użyciem „piro”. Materiały wcześniej podlegają sprawdzeniu. W dniu meczu za wnoszenie pirotechniki na stadion odpowiedzialny jest koordynator ds. kibiców z ramienia Lechii – nikt inny materiałów mieć nie może. To daje gwarancję, że zostaną wykorzystane wyłącznie sprawdzone wcześniej pod kątem atestów materiały.

Delegat przed meczem otrzymuje precyzyjną informację o oprawie. Taką samą informację mają kibice – ci przychodzący na trybunę północną mają być informowani o odpalaniu rac przez regulamin bezpieczeństwa trybuny i ogłoszenia organizatorów. Dzięki temu nie mowy o zaskoczeniu czy ewentualnej panice. Na poparcie swojego modelu kibice mają m.in. analizę toksykologiczną czy dokumentację zabezpieczenia przeciwpożarowego.

Jak to działa w krajach, gdzie race są legalne? Podobnie. Poznaj metodę Norwegów i nowy projekt ze Szwajcarii!

Legalnie czy nielegalnie?

Tu pojawia się pytanie, czy taki model jest możliwy do wprowadzenia już w tej chwili. Opinie są ze sobą sprzeczne. Podczas konferencji bardzo ostrożnie wypowiadał się na ten temat dyrektor logistyki rozgrywek Marcin Stefański, który zwracał uwagę, że Ekstraklasa SA jest zobowiązana przestrzegać prawa, a to jego zdaniem zamyka aktualnie drogę do legalnych pokazów. Prawo wymaga zmian, ale kibice również muszą wcześniej jasno zobowiązać się do odpowiedzialnego działania i odciąć od grup chuligańskich. W jego ocenie brak takiej odpowiedzialności doprowadził do delegalizacji rac dekadę wstecz.

Zupełnie odmiennego zdania jest dr Marcin Warchoł, zastępca dyrektora Instytutu Prawa Karnego na UW. Jego zdaniem aktualna ustawa o bezpieczeństwie imprez masowych budzi bardzo poważne wątpliwości co do zgodności z Konstytucją i nie zamyka drogi do organizacji bezpiecznych pokazów pirotechnicznych. W komentarzu do ustawy prokurator Cezary Kąkol zwraca uwagę, że odbieranie uczestnikom imprezy dodatkowej atrakcji, gdy jest ona bezpieczna i przygotowana w odpowiedni sposób, nie byłoby zgodne z duchem ustawy. Ta ma chronić przed niezorganizowanym i niekontrolowanym wnoszeniem pirotechniki i dotyczy tylko „uczestników imprezy masowej”, podczas gdy organizacja pokazu we współpracy z organizatorem imprezy i na określonych, przejrzystych zasadach, wychodzi poza ramy zwykłego uczestnictwa.

Jaka rola policji?

Ta kwestia musiała budzić i budzi kontrowersje. Podczas konferencji przedstawiciel Ekstraklasy SA uznał, że współpraca z policją w kwestii bezpieczeństwa to ważny warunek. Marcin Stefański postawił też pytanie, czy kibice na rozmowy przy jednym stole z funkcjonariuszami są gotowi.

I choć podobne pytanie można postawić w obie strony, kibice Lechii nie chcą go stawiać w ogóle. W ich ocenie policja nie odgrywa w tym procesie żadnej roli, ponieważ ma jedynie egzekwować prawo i to podkreślił Piotr Zejer, prezes Lwów Północy. A niezależnie, czy race udałoby się legalnie odpalić już w istniejącej rzeczywistości prawnej, czy dopiero po zmianie ustawy, policjanci muszą operować w granicach prawa i jeśli oprawa go nie narusza – nie przeszkadzać.

Oczywiście teoretycznie. W praktyce wiadomo jednak, że rola policji jest dziś bardzo ważna w organizacji imprez. Wzmocniła ją nowelizacja ustawy z 2011 roku, gdy policjanci dostali wsparcie wojewodów i mogą de facto zablokować każdą imprezę nawet w sytuacji bardzo wątpliwych zagrożeń, o czym przekonujemy się od miesięcy. Adwokat Agnieszka Matusik podczas konferencji w Gdańsku zwracała uwagę, że interpretacja przepisów przez policję jest często bardzo niekorzystna dla kibiców i nie ma na celu bezpośredniej poprawy bezpieczeństwa. Mowa o karaniu za np. prowadzenie dopingu z ogrodzenia czy przekroczenie barierki by przybić piątkę z zawodnikami po meczu.

Sprawy błahe i czasem związane luźno z naruszeniem przepisów dziś podlegają karom, więc pojawia się pytanie bardzo istotne – czy uda się tendencję odwrócić na korzyść kibiców z pominięciem współpracy z policją? Odpowiedź powinniśmy poznać wraz z kontynuacją projektu Lwów Północy, któremu zamierzamy się bacznie przyglądać!

Reklama