Wrocław: Miasto straciło 800 tys. na meczu Brazylii i Japonii

źródło: Sport.pl; autor: michał

Wrocław: Miasto straciło 800 tys. na meczu Brazylii i Japonii Operator wysuwa te same argumenty: zyskaliśmy marketingowo, mamy wypracowany lepszy model zarządzania, będzie znacznie lepiej. Ale ten mecz miał być wydarzeniem, na którym Wrocław zarobi najwięcej. Cóż, przynajmniej stracił najmniej – wynika z relacji „Gazety Wrocławskiej”.

Reklama

Gdy Wrocław 2012 ogłaszał plany na imprezy dla Wrocławia w 2012 roku, plany były odważne. Od razu wiadomo było, że i letni festiwal Rock in Wrocław (w ramach którego przyjechał Queen), i turniej piłkarski Polish Masters, były sprawdzianami.

Ale mecz Brazylii i Japonii miał być o tyle prostszy, że koszty organizacji były niższe, a umowę z Japończykami udało się podpisać bez pośrednictwa PZPN. Dodatkowo sprzedaż praw telewizyjnych do ponad 120 krajów miała podnieść atrakcyjność dla sponsorów wydarzenia.

Dziś wiemy jednak, że mecz, który ze względu na wczesną porę zapełnił stadion w 70% (a i to dzięki specjalnym zniżkom), przyniósł stratę. Nie jest ona tak wysoka jak ta prognozowana przez odwołanego wiceprezydenta Janickiego (2 mln zł – przyp. red.), ale wciąż niepokojąca. - W tej chwili trwa jeszcze liczenie ostatnich faktur i o dokładnej kwocie trudno mówić, ale strata to mniej więcej około 800 tysięcy złotych – deklaruje rzecznik spółki Wrocław 2012 Adam Burak. Według jego wiedzy zapełnienie stadionu pozwoliłoby wyjść na plus lub przynajmniej zbilansować koszty.

Spełnił się więc czarny scenariusz, w którym każda impreza organizowana przez operatora na Stadionie Miejskim przynosi straty. - Ten rok potraktujemy jako czas promocji i marketingu samego stadionu. Przecież zgłosił się do nas słynny Manchester United, który chciał zagrać we Wrocławiu, ale by to się kalkulowało bilety na mecz musiałby kosztować ok. 600 zł – mówi Burak, choć rokiem promocji miał być pierwotnie 2011. I dodaje, że w przyszłym roku będzie już lepiej.

- Przyszły rok będzie inny. Imprez nie będzie już tak dużo, ale będą one efektywniejsze. Optymalny model to taki, że będziemy je organizować z partnerem, którym weźmie na siebie ryzyko finansowe w zamian za preferencyjne warunki wynajmu stadionu – mówi Burak. Nie dodaje jednak, że na taki model nie zgodził się w tym roku żaden współorganizator imprez, a były operator, firma SMG, nie przystał nawet na wzięcie na siebie cząstki ryzyka finansowego.

Reklama