Stadiony z rozsuwanym zadaszeniem gościły już Euro, ale nigdy jeszcze mecz tej rangi nie odbył się pod dachem przy tak ogromnej widowni. W piątek na Narodowym było 56 826 widzów.

Wczorajszy mecz Polski z Grecją należy do wyjątkowych choćby z tego względu, że dopiero po raz drugi na Euro grano z zasuniętym zadaszeniem nad murawą. W 2000 roku na Amsterdam ArenA jeden z ćwierćfinałów grano pod dachem, a drugi stadion tej imprezy z ruchomym zadaszeniem - Gelredome - nie był zamykany.

Oba te obiekty łączy posiadanie dachu nad murawą, ale żaden z nich nie jest tak duży, jak warszawski Stadion Narodowy. Co prawda w teorii UEFA utrzymuje, że na czas Euro liczba miejsc spadła do 50 tys., ale już podana po meczu otwarcia Euro 2012 liczba widzów wyniosła 56 826. W związku z tym miło nam ogłosić, że mamy rekord: nigdy jeszcze tak wielka widownia nie oglądała meczu Euro na w pełni zadaszonym stadionie.

Fot: Polex

Mało tego, nie zanosi się, by jakiekolwiek inne miasto w najbliższych latach mogło Warszawę zdetronizować w tej kategorii. Podczas Euro 2016 nie będzie obiektu zdolnego konkurować pod tym względem i według wszelkich sygnałów podobnie będzie w kolejnych rozgrywkach (o Euro 2020 rywalizują Turcja, Irlandia/Szkocja/Walia oraz Gruzja/Armenia, ze wskazaniem na wybór Turcji). W całej Europie powstaje obecnie tylko jeden obiekt z rozsuwanym dachem większy od warszawskiego - to Gazprom Arena. Będzie on gospodarzem Mundialu 2018.

Co ciekawe, gdyby włączyć do zestawienia właśnie mecze Mistrzostw Świata, tylko jeden obiekt może się poszczycić lepszym wynikiem od Narodowego. To Pontiac Silverdome, który gościł Mundial 1994. Poniżej wszystkie rekordy frekwencji Euro i MŚ przy zamkniętym dachu: