Od dziś polskie areny imprezy należą do UEFA – nawet ich operatorzy będą mieli bardzo ograniczony dostęp. Na trybunach i we wnętrzach zajdą teraz zmiany, ale po Euro wszystko wróci do normy.

Od rana trwały dziś procedury przekazania stadionów w Warszawie, Gdańsku, Poznaniu i Wrocławiu przedstawicielom UEFA. Były protokoły określające aktualny stan, by mieć pewność, że wszystko będzie na swoim miejscu, gdy piłkarska centrala odda obiekty po zakończeniu Euro 2012.

A na czas turnieju zmieni się całkiem sporo. Na trybunach proporcje sektorów prasowych, bo i dla dziennikarzy prasowych, i dla operatorów kamer potrzeba znacznie więcej miejsca. Pojawi się też cała identyfikacja wizualna związana z Mistrzostwami, a pod stadionami już zaczęły się prace nad częścią dla VIP-ów, czyli namiotami imprezowymi. Później dołączą do nich wozy transmisyjne, które będą potrzebowały nieporównanie więcej miejsca i infrastruktury niż podczas meczów ligowych.

To wszystko ma zniknąć na powrót 2 lipca, gdy operatorzy odbiorą podległe im stadiony. Część z nich wyprowadziła się w ogóle z obiektów – swoje biura zwolnili pracownicy Narodowego Centrum Sportu. We Wrocławiu pracownicy Wrocław 2012 wciąż są na stadionie, ale podobnie jak w innych miastach, mogą poruszać się tylko po wyznaczonych miejscach, a przy wejściu muszą pokazać akredytację.