Nowa Zelandia: Nie uda się spłacić rewolucyjnego stadionu?

źródło: ODT.co.nz; autor: michał

Nowy stadion w Dunedin miał być tylko powodem do dumy. Na razie stoi jednak przed perspektywą finansowej klapy, bo drużyna, dla której go budowano, może przestać istnieć – relacjonuje „Otago Daily Times”.

Reklama

Mieszczący nieco ponad 30 tys. osób Forsyth Barr Stadium niespodziewanie znalazł się w bardzo trudnej sytuacji. Wzniesienie obiektu pochłonęło aż 198 mln NZ$ (ok. 520 mln zł). Wysoki koszt wynika m. in. z faktu, że stadion jest w pełni zadaszony, wliczając również murawę. Ta jednocześnie jest naturalna, co ma uczynić arenę pierwszym na świecie stadionem utrzymującym żywą trawę pod przykryciem.

Według krytyków eksperyment nie był potrzebny i postawiony w Dunedin obiekt to marnotrawstwo pieniędzy, podczas gdy w odbudowywanym po trzęsieniu ziemi mieście Christchurch wciąż potrzebne są inwestycje. Teraz może się nadarzyć kolejna okazja do krytyki nowego stadionu w Dunedin, bo może on stracić zespół, dla którego powstał.

Jeszcze w tym tygodniu regionalny związek rugby może ogłosić bankructwo. Jeśli tak się stanie, przestanie istnieć również zespół krajowej ligi Otago RFU. Problem w tym, że zarządcy stadionu sprzedali już karnety warte miliony, m. in. na mecze tej drużyny. Jeśli więc klub zniknie, znikną też duże zyski z najpopularniejszych w mieście rozgrywek, a kalendarz imprez na Forsyth Barr Stadium skurczy się prawie o połowę. Tymczasem właśnie z meczów ORFU oraz mniejszego piłkarskiego Otago United FC miał być spłacany obiekt.

Reklama