Ekstraklasa: Organizator nie powstrzymuje, przyjezdni wchodzą

źródło: PrzegladSportowy.pl; autor: michał

Choć od paru miesięcy bazy danych o kibicach miały ze sobą współpracować, cztery kluby wciąż nie są w systemie. Dzięki temu przyjezdni z Łodzi weszli na stadion Polonii mimo zakazu. Ale nawet połączenie ze sobą baz nie gwarantuje egzekucji takiego zakazu – pisze „Przegląd Sportowy”.

Reklama

Dokładnie 12 grudnia – wtedy zgodnie z nowym polskim prawem wszystkie bazy danych klubów Ekstraklasy miały być ze sobą kompatybilne. Dzięki temu, w dużym uproszczeniu, osoba ukarana zakazem stadionowym w jednym mieście nie mogłaby kupić biletu na stadion w innym.

Ale też kibic posiadający kartę jednego zespołu nie mógłby wyrobić karty w drugim i musiałby wchodząc na mecz okazać tę z macierzystego klubu. Nie oznacza to, że po wyrobieniu karty np. w Krakowie nie mamy prawa wejść na obiekt w Poznaniu. Przynajmniej teoretycznie. Niektóre kluby próbują bowiem nie wpuszczać osób z takimi kartami, choć nie mają do tego prawa, jeśli nie ciążą na tych osobach kary.

A co z całymi grupami wyjazdowymi? Okazuje się, że nawet po ukaraniu klubu zakazem wyjazdowym dla zorganizowanych grup kibiców, te grupy i tak podróżują po kraju. W miniony weekend było tak w Warszawie, do której przyjechali kibice Widzewa. Nieoficjalnie, ale w znacznej grupie weszli na stadion przy Konwiktorskiej, wyrabiając dla siebie karty Polonii. Mimo terminu przewidzianego prawnie, kluby Ekstraklasy wciąż nie ujednoliciły baz. Poza centralą są wciąż Cracovia, Lech, Widzew i Wisła. Polonia nie mogła więc sprawdzić, czy wchodzący są już w bazie Widzewa.

Podobnie było dwie kolejki wstecz we Wrocławiu. Tam przyjechali kibice Ruchu Chorzów, którzy oficjalnie również mieli zakaz pojawiania się w zorganizowanej grupie. Tu sytuacja jest jednak o tyle ciekawa, że i Śląsk, i Ruch są częścią zintegrowanego systemu. Do wejścia przyjezdnych doszło jednak z inicjatywy kibiców Śląska, którzy sami chcieli przyjąć ich na swoich sektorach, a klub się zgodził.

Reklama