Wrocław: Efektownie tylko nocą?

źródło: GazetaWroclawska.pl; autor: bartosz

Elewacja wciąż czeka na podświetlenie, a za dnia prezentuje się nie najlepiej. Wrocław chce zakończenia prac w tym roku, wykonawca widzi to inaczej. Podobnie jak kwestię kosztów i wynagrodzenia. Prezydent Rafał Dutkiewicz o tych sprawach rozmawiał z "Gazetą Wrocławską".

Reklama

Mimo głosów zachwytu nad nowym stadionem, wielu obserwatorów zwraca uwagę, iż z zewnątrz prezentuje się on najgorzej ze wszystkich aren zbudowanych na Euro. Prezydent zagadnięty o kwestię aparycji obiektu podkreślił, że według projektantów ostateczny efekt kolorystyczny uzyskamy włączając oświetlenie, które jeszcze nie jest gotowe.

Dutkiewicz oznajmił, że przez większość czasu lampy będą włączone. Diody, które będą emitować barwne światła, nie są drogie, więc miasto może sobie pozwolić na podświetlanie obiektu przez dłuższy czas. Sama powłoka stadionu, na którą wielu narzeka, jest według projektantów przystosowana, by móc się bawić efektami świetlnymi. Ponadto za dnia, ona sama ma również wyglądać inaczej niż w chwili obecnej.

Według miasta prace na stadionie powinny zakończyć się jeszcze w tym roku. Wykonawca negocjuje z wrocławskimi urzędnikami aneks do umowy. Jedną ze spraw spornych jest właśnie termin ukończenia robót. Prezydent poinformował, że Wrocław nie chce, by prace trwały dłużej niż do końca 2011 roku, natomiast firma Max Boegl obstaje za przeniesieniem terminu na dalszy.

Dutkiewicz przyznał też, że miasto będzie się kłócić z Niemcami o pieniądze. Ci stracili dużo na zmianach kursów walut, przed którymi się nie ubezpieczyli. Ponadto informowali wrocławian o – nieokreślonych w wywiadzie "Gazety Wrocławskiej" – dodatkowych kosztach. Prezydent twierdzi, że Wrocław nie da wykonawcy więcej pieniędzy niż do tej pory, a ewentualny spór na ten temat być może rozstrzygnie sąd. Magistrat nie obawia się też o rzetelność firmy Max Boegl, która zdaniem Dutkiewicza swoje zrobi, a o pieniądzach będziemy dyskutować i być może spierać się potem.

Reklama