Gdańsk: Arena przyniesie Lechii straty?

źródło: Gazeta.pl; autor: bartosz

Stadion w Gdańsku zamiast dać Lechii dodatkowe zyski, może przynieść straty. Wszystko przez niski popyt na loże VIP i miejsca biznesowe. Na tych miejscach może zasiąść około 2000 osób. Zyski w skali roku z tej części obiektu powinny sięgnąć przynajmniej kilku milionów złotych.

Reklama

Sprzedaż lóż i miejsc klasy biznes na Lechii

Na piłkarskie imprezy na PGE Arenie Gdańsk przychodzi jak na razie średnio 21 tysięcy widzów. To najwyższa frekwencja w lidze. Jednak od momentu inauguracji z Cracovią liczba odwiedzających mecze Lechii spada. Spotkanie z Widzewem oglądało ledwie 14 tysięcy osób.

Użytkowanie obiektu opłaci się Lechii, jeśli na stadion będzie przychodzić średnio 16 tysięcy osób na mecz, przy założeniu, że średnia cena wejściówki to 30 złotych. By zbliżyć się do tej średniej cenowej, trzeba zwiększyć sprzedaż na sektorach najwyższej klasy.

PGE Arena już nie przyciąga? Fot: Piotr Krajewski, a-pk.pl

PGE Areną zarządza Lechia–Operator, czyli specjalnie powołana przez gdański klub spółka, której zadaniem jest kierowanie obiektem. Według informacji „Gazety Wyborczej” operatorowi nie udało się sprzedać żadnej loży. Jedynie w lożach należących do miasta, samej Lechii oraz sponsorów, PGE oraz Lotosu, pojawiają się pojedyncze osoby. A miejsc biznesowych zajętych jest kilkadziesiąt.

- Sytuacja jest tragiczna. Stracono efekt nowości. Mało tego, loże i miejsca biznesowe straciły swoją wartość, gdyż są obecnie produktem niechcianym, w strefie biznesu nikogo nie ma. Po co ma ktoś wynajmować lożę czy wykupywać miejsce biznesowe, skoro teoretycznie ich największym atutem jest klimat, który tworzą ludzie tam przebywający – powiedziała „Wyborczej” osoba związana z rynkiem marketingu sportowego.

Według ekspertów niskie zainteresowanie miejscami najwyższej klasy może być spowodowane przez wygórowane ceny. – Za wysokie jak na pomorskie warunki. Tutaj nie ma wielkich korporacji, tak jak w Warszawie, które dodatkowo znają takie produkty z innych krajów – uważa Michał Fijałkowski, prezes Scorecom Sports, firmy zajmującej się doradztwem z marketingu sportowego. Na PGE Arenie za 10-osobową lożę zapłacimy 216 tys. zł za sezon (za loże na bokach trybuny - 194 tys.). Na stadionie Legii 12-osobowa kosztuje 340 tys. (cena zależy od sposobu płatności i może spaść do 240 tys.). Z kolei w Poznaniu kosztuje między 30 a 50 tys. zł za siedem meczów rundy jesiennej.

Biznesmeni z innych aren

Jak Lechia-Operator miałaby poradzić sobie z niskim procentem sprzedanych lóż i miejsc klasy biznes? Trudno powiedzieć, bowiem Gdańsk to jedyne miasto, gdzie popyt na wyżej wymienione jest tak niski. - Mamy sprzedane wszystkie loże na trybunie zachodniej [20 - red.] oraz większość z pozostałych 10 na wschodniej. Bardzo duże zainteresowanie jest także miejscami biznesowymi – wyjaśnia Magdalena Malara, rzecznik spółki Wrocław 2012, która zarządza tamtejszym stadionem, oddanym do użytku kilka tygodni po PGE Arenie.

PGE Arena już nie przyciąga? Fot: elpolako

- W Poznaniu dostępne są 42 loże. W pakiecie na całą rundę wyprzedano 2/3 z nich. Pozostałe miejsca chętni wykupują na pojedyncze mecze. Np. na mecz Lech–Legia zajęte były wszystkie - informuje Agnieszka Prószyńska z Lecha Poznań.

Na Cracovii wykupiono 25 z 26 lóż. Wisła dopiero rozpoczęła sprzedaż tego typu miejsc na Reymonta, z których będzie można skorzystać już podczas rundy wiosennej. Mimo wysokich cen na Legii, aż połowa z 40 jest zajęta. Miejsca biznesowe również cieszą się niezłym popytem na każdym obiekcie poza tym gdańskim. Na PGE Arenie na miejscach biznesowych siedzi podczas meczu kilkadziesiąt osób. W Poznaniu, Wrocławiu czy Warszawie po kilkaset, a na niektórych spotkaniach są one nawet pełne.

Dlaczego w Gdańsku jest gorzej?

Według Krzysztofa Sachsa, partnera firmy doradczej Ernst & Young, problem może leżeć w doświadczeniu osób, zajmujących się sprzedażą miejsc najwyższej klasy. – We Wrocławiu komercjalizacją zajmuje się profesjonalna firma na zlecenie miasta, w oderwaniu od klubu. W innych miastach zajmują się tym kluby lub ich spółki operatorskie. Niektórym się wydawało, że mogą się tym zająć te same osoby, które zajmowały się sprzedażą biletów na starych stadionach. Tak się nie da, do tego trzeba specjalistów – wyjaśnia Sachs.

Jeśli Lechia nie poprawi swojej sytuacji w kwestii sprzedaży miejsc biznesowych i lóż, nowa arena przyniesie klubowi straty. Roczny koszt utrzymania stadionu to 10-12 mln złotych. Do tego dochodzi czynsz – 2mln złotych i koszty organizacji meczów. Wpływy z miejsc biznesowych oraz lóż VIP powinny stanowić około połowy wpływów z dnia meczu, mniej więcej tyle samo, co ze sprzedaży zwykłych biletów. Sytuacja wygląda nieciekawie. – Jeżeli średnia frekwencja wyniesie kilkanaście tysięcy osób, to myślę, że operator będzie musiał dołożyć do jej utrzymania – dodaje Sachs.

Reklama