Wrocław: Promocja obiektu ważniejsza od zarobku

źródło: Gazeta.pl; autor: bartosz

We wrześniu i na początku października na stadionie we Wrocławiu odbyły się trzy duże imprezy inauguracyjne. Po podliczeniu wydatków i przychodów związanych z tymi wydarzeniami, wyszło że Wrocław jest pod kreską na kwotę 1,4 mln złotych. Urzędnicy przekonują jednak, że organizacja trzech dużych przedsięwzięć na nowym obiekcie opłaciła się.

Reklama

Nowy obiekt Śląska Wrocław, zanim zagrali na nim piłkarze, gościł walkę Adamek – Kliczko. Odbył się tu też koncert Georga Michaela oraz zawody Monster Jam. Już na etapie organizacji tych wydarzeń przedstawiciele operatora stadionu, firmy SMG, deklarowali że do tych imprez trzeba będzie dołożyć. Zarobek od początku nie był więc celem, ważniejsza była promocja pilczyckiej areny.

- Mieliśmy wydarzenie sportowe, które w telewizji obejrzały miliony widzów, bo było transmitowane w 140 krajach. Pokazaliśmy też, że potrafimy zorganizować koncert gwiazdy muzyki pop na wysokim poziomie. Wreszcie, że stadion to też dobre miejsce na takie imprezy jak Monster Jam. To poszło w świat, a nam chodziło właśnie o to, by zwrócić uwagę na wrocławski stadion. Udało się – podsumowuje wrześniowe i październikowe wydarzenia rzecznik urzędu miasta, Paweł Czuma.

Na organizację gali boksu zawodowego, której hitem był pojedynek Adamka z Kliczką, miasto wydało 13,5 mln złotych. W tę kwotę wliczone są honoraria dla pięściarzy. Ich wysokość nie jest jednak znana. Oprócz wpływów z miejskiej kasy, zawodnicy otrzymali też pieniądze od federacji bokserskiej.

10% wydatków na galę stanowiła promocja. Poza tym podatnicy zapłacili za ochronę, transport, prąd i oprawę wizualną. Miasto na imprezie zarobiło 10,9 mln złotych. Kolejne 3,3 mln urzędnicy mają dostać od sponsorów. Bilans gali to skromne 700 tys. na plusie.

Najmniej opłacalny okazał się koncert Georga Michaela. Do tego przedsięwzięcia Wrocław dołożył ponad 2 mln złotych. Czuma wyjaśnia jednak, że kolejne koncerty nie będą deficytowe. - Promocja pierwszych imprez zawsze kosztuje więcej. Tych wydatków unikniemy przy następnych. Poza tym na George'a Michaela bilety były relatywnie tanie. Ceny wejściówek na następne takie imprezy będą wyższe.

Wejściówki na wydarzenie muzyczne przyniosły wpływy rzędu 6,6 mln złotych. Kolejne 500 tys. wpłacili sponsorzy.

Monster Jam tak bardzo nie obciążył kasy wrocławian. Większość wydatków pokryła Agencja Live, miasto dołożyło 681 tys. Z biletów magistrat zainkasował 209 tys. Kolejne 0,5 mln dołożyli sponsorzy.

Podsumowanie zysków i strat to 1,4 mln złotych na minusie. Miasto uważa jednak, że organizacja trzech dużych przedsięwzięć na Pilczycach opłaciła się i to nie tylko dzięki promocji obiektu. – Przypominam, że krocie zarobiły w tych dniach hotele, pensjonaty, restauracje, puby, czy sklepy z pamiątkami. To także jest zysk dla miasta – podkreśla Czuma.

Magistrat zapowiada też, że będzie kwestionował część wystawionych przez SMG faktur. Według urzędników wydatki można było uszczuplić o około milion złotych. Rzecznik Czuma wyjaśnia, że honoraria dla części podwykonawców imprezy są wyższe niż pierwotnie było to ustalone. Według miasta te wydatki nie były uzasadnione.

Reklama