Narodowy: Tysiące ludzi oglądały zamykanie dachu

źródło: PolskieRadio.pl / PAP / IAR; autor: michał

Do 20:00 trwał dzień otwarty na Stadionie Narodowym. Tym razem atrakcją był rozkładany dach. Już podczas pierwszego zamykania go nad boiskiem na trybunach było ok. 20 tys. widzów. Później konstrukcja ruszała się co godzinę.

Reklama

Drugi dzień otwarty na Stadionie Narodowym w Warszawie powtórzył sukces tego pierwszego, który przyciągnął ok. 50-70 tys. osób (zależnie od źródła). Tym razem w niedzielne przedpołudnie otwarta była znacznie większa część obiektu niż poprzednio, a i frekwencja okazała się ogromna - organizatorzy podali liczbę 140 tys. widzów! Pod koniec lipca dostępny był tylko kawałek trybuny i miejsce przyszłego boiska, na którym stały telebimy. Dziś ekrany były w górze, a odwiedzający mogli siadać na całym dolnym poziomie trybun. Udostępniona została promenada prowadząca na te sektory, a ruch odbywał się jednokierunkowo.

Największą atrakcją był rozsuwany dach, który po raz pierwszy zamknął się w południe. „Czerwony guzik” uruchamiający wyciągarki przycisnął zwycięzca konkursu fotograficznego obrazującego iluminację Narodowego. Ten „premierowy” pokaz mogło śledzić nawet 20 tys. widzów. Później manewr powtarzano co godzinę, a oglądający operację goście byli informowani na temat działania systemu.

- To jest prawdziwe arcydzieło sztuki inżynierskiej i wszyscy czekaliśmy na ten moment. Oczywiście prowadzone były wcześniej próby techniczne, ale dzisiejszy pokaz to dla nas, budowniczych, zwieńczenie wielu miesięcy pracy. Samo podniesienie konstrukcji stalowej dachu trwało kilka tygodni, a do góry trzeba było dźwignąć 880 ton stali. Patrząc na twarze widzów siedzących na trybunach mam wielką satysfakcję, że oddajmy jedną z dwóch na świecie tego typu konstrukcji - powiedział kierujący budową inżynier Jacek Pucybała.

Budowniczy poinformował też, że dach zostanie na jesień i zimę zamknięty, by ułatwić prace nad płytą boiska. Jednocześnie zapewnił, że konstrukcja z powodzeniem wytrzyma opady, a gromadzenia się śniegu czy lodu uda się uniknąć dzięki podgrzewaniu dachu.

Reklama