Gdańsk: Przyprowadź rodzinę na mecz, wykarmisz ją kiedy indziej

źródło: własne; autor: michał

Grzegorz Lato zapewnia, że PZPN stawia na droższe bilety, by zniechęcić chuliganów. Tym samym na mecze mają przychodzić całe rodziny. Ale która rodzina jest gotowa zapłacić prawie 1000 zł za jeden mecz?! Chuliganem nie jestem, ale już mnie Związek zniechęcił.

Reklama

Otwarciem PGE Areny będzie mecz Polska – Francja. Obiekt udostępniają władze Gdańska, ale imprezę organizuje PZPN i to on ustala ceny biletów. Zapowiedź nowej polityki cenowej usłyszeliśmy w środę na konferencji prasowej. - Kończymy z tanimi biletami, bo mieliśmy przez to same kłopoty. Teraz będą droższe, bo chcemy żeby przychodziły całe rodziny, dla których przygotujemy specjalne oferty – powiedział Grzegorz Lato. Ot i metoda na walkę z chuligaństwem – zarobić więcej na kibicach. W końcu wśród tych poirytowanych postawą PZPN będą też pewnie chuligani.

Oferta specjalna nr 1 to 240 zł od osoby – takie ceny są według „Gazety Wyborczej” już pewne na miejsca najbardziej atrakcyjne (ale nie VIP czy biznesowe - zwykłe krzesełko), na trybunach wzdłuż boiska. To ponad połowa widowni. Za najtańsze miejsce w narożniku będzie trzeba zapłacić 80 zł, ale tych wejściówek będzie też najmniej.

PGE Arena Fot: Piotr Jarmułowicz

PZPN pewnie przygotuje pakiety dla dzieci, które może będą wchodziły za darmo do pewnego wieku (7, 10, 12 lat?), być może z rabatem – trudno tu o cuda, gdy na świecie podobne pakiety mają taki sam kształt (chętnie odszczekam jeśli rzeczywiście coś innowacyjnego wymyślą). Ale nie każda rodzina to model 2+1, gdzie 1 ledwo mówi, a posadzenie go na kolanach to nie problem. Są też rodziny, w których dzieci mają po 17-19 lat i nie zarabiają jeszcze na siebie, bo najzwyczajniej chodzą do szkoły. Ich rodzice chodzą (dobrze, jeśli obydwoje) do pracy, ale czy są w stanie wydać w takiej sytuacji 320–960 złotych by obejrzeć z dziećmi jeden mecz?! Oczywiście, jeśli mieszkają w Trójmieście, bo w innym wypadku dochodzi dojazd i nocleg.

I to nie mecz o punkty, ale spotkanie druzgocąco słabej przed Euro 2012 Reprezentacji Polski z Francją, która ostatnie dwie wielkie imprezy kończyła na ostatnim miejscu w grupie. Na Euro 2012 Francuzi co prawda zagrają, ale trafiła im się grupa eliminacyjna, w której największą siłą po „Trójkolorowych” jest Białoruś. Z nią zresztą Francja przegrała u siebie, a nawet z Luksemburgiem nie udało jej się wygrać wyżej niż 2:0 przy dwóch podejściach. Czy w tym kontekście trzeba dodawać, że na czerwcowy mecz stadion najpewniej nie będzie jeszcze w pełni wyposażony?

PGE Arena Gdańsk Krzesełka jeszcze pachną nowością, ale czy warto płacić za 90 minut 240 zł? Fot: Piotr Jarmułowicz

Dlatego mam wielki, osobisty apel do wszystkich kibiców, którym zależy na… resztkach przyzwoitości. NIE IDŹCIE NA TEN MECZ! Gdańską Arenę otworzą parę tygodni później wielkie mecze Lechii (sparing z wielkim klubem, Ekstraklasa, a może nawet europejskie puchary) i imprezy zorganizowane przez Gdańsk, które będą znacznie tańsze. To pewne, bo władze Gdańska zapewniają, że chcą pokazać stadion wszystkim, nie tylko najbogatszym. Jeśli raz damy PZPN zielone światło na ustalanie takich – zaporowych dla wielu Polaków – cen, będziemy je mieli już na stałe. A wtedy zamiast zachęcać ludzi do przychodzenia, futbol w reprezentacyjnym wydaniu stanie się sportem dla wybranych.

Kto nie wierzy, niech prześledzi, jak zmieniały się ceny biletów w Anglii, gdy otwierano nowe stadiony po wielkich reformach lat 90. Kto z Was jest w stanie pozwolić sobie na podwyżkę cen o 400% w ciągu kilku lat? Bo takie wzrosty zafundowały władze piłkarskie dużo bogatszym Anglikom. I jak na ironię dziś, po tych podwyżkach, oni wydają na mecze najsilniejszej i najdroższej ligi świata… tyle, ile PZPN chce od nas za sparing.

Nie robię sobie nadziei, że widok pustych trybun zrobi na nich wrażenie – są odporni na wstyd. Ale może szczuplejszy portfel zbliży ich choć trochę do rzeczywistości…

Michał Karaś

Tekst ma charakter publicystyczny i wyraża subiektywną opinię autora. Nie musi być zbieżny z poglądami redakcji/wydawcy. Jeśli chcesz na niego odpowiedzieć lub chciałbyś napisać swój materiał, prześlij odpowiedź na adres: [email protected].

Reklama