Jeśli powstanie na czas, będzie będzie jedną z wizytówek brazylijskich Mistrzostw Świata 2014. Ale „jeśli” ma coraz większe znaczenie, bo ministerstwo prac publicznych zakwestionowało zasady partnerstwa z wykonawcą.

Arena Pernambuco w Recife to jeden z najbardziej oryginalnych projektów realizowanych z myślą o Mistrzostwach Świata. Ale mimo upływającego czasu – zostało niewiele ponad 3 lata – budowa wciąż nie ruszyła. Wszystko wydawało się dopięte na ostatni guzik. Umowa partnerstwa publiczno-prywatnego z wykonawcą jest gotowa, potrzebne są tylko podpisy. Co więcej, państwowy bank przelał już na konto firmy Odebrecht pożyczkę 280 mln R$ (ok. 470 mln zł), czyli ponad połowę kosztów inwestycji.

Jednak ministerstwo prac publicznych, a z nim prokurator stanu Pernambuco zaprotestowali. Sugerują, że należy zawiesić finansowanie i zmienić warunki współpracy. W dotychczasowym planie ryzyko związane z inwestycją było po stronie władz publicznych, podczas gdy to od wykonawcy zależy powodzenie projektu. Dlatego specjaliści radzą podział ryzyka. Nie może być wg nich tak, że Odebrecht będzie zarządzał stadionem w zamian za budowę areny na swój koszt (ma 30 lat wyłączności na odrobienie kosztów), ale jednocześnie władze stanowe będą zmuszone dopłacać do inwestycji.

Arena Pernambuco ma kosztować 532 mln R$ (ok. 900 mln zł). Pierwsze prace przygotowawcze na działce na przedmieściach Recife ruszyły w sierpniu 2010, a stadion ma zostać oddany w lutym 2013. Pomieści 46 214 osób i będzie gospodarzem meczów grupowych Mundialu 2014.