Zielona Góra: Trybuna zamknięta, grozi katastrofą?

źródło: SportoweFakty.pl / Sport.Zgora.pl; autor: michał

Zaprojektowano ją zgodnie z normami budowlanymi, ale normy nie przewidują, że kilka tysięcy ludzi może zacząć podskakiwać rytmicznie. Dlatego trybuna została zamknięta przez Falubaz aż do wzmocnienia jej konstrukcji – piszą SportoweFakty.pl.

Reklama

Podczas czwartkowej konferencji prasowej dyrektor MOSiR Robert Jagiełowicz przedstawił orzeczenie techniczne po analizie nowej trybuny na łuku. Eksperci z Politechniki Gdańskiej ocenili, że zaprojektowano i zbudowano trybunę zgodnie z obowiązującymi normami, ale... nie przewidziano zachowania kibiców. W związku z tym, że na Trybunie K stoją ci najbardziej żywiołowi, uznano, że ich podskakiwanie prowadzi do szybszego zużywania się konstrukcji, a może nawet zaowocować katastrofą budowlaną. Zobacz taniec, który wzbudził niepokój:

- My ze swojej strony musimy podjąć takie kroki. Ja dziś wystosuje do klubu pismo z wnioskami i z tym, że takie zagrożenie istnieje. Niestety będzie tu trzeba podjąć jakieś kroki co zrobić z meczem, który odbędzie się w niedzielę. Czy wpuścić kibiców? Nie chcę, by była to spychologia, ale na pewno nie ja jestem władny do tego, żeby rozmawiać z kibicami, "zapanować" nad tym. Myślę, że pan prezes czy stowarzyszenie kibiców jest w stanie "dogadać" się z kibicami, żeby na ten najbliższy i na następne mecze, dopóki nie uda nam się tego zlikwidować czy zneutralizować, żeby tego tańca nie było - sugerował Jagiełowicz, cytowany przez Sport.Zgora.pl.

Rozwiązaniem wskazanym w opinii zespołu pod przewodnictwem prof. dr. hab. Krzysztofa Wilde jest wzmocnienie trybuny, a do tego czasu wyłączenie jej z eksploatacji. Tak też postanowił dziś prezes Falubazu Robert Dowhan który już wczoraj wstrzymał dystrybucję biletów na mecz z Włókniarzem Częstochowa. Dziś w oficjalnym piśmie informuje o zamknięciu trybuny do czasu jej zabezpieczenia. Dopóki nie dostanę wiarygodnego dokumentu, w którym przeczytam, że kibicowanie na nowej trybunie jest w 100 % bezpieczne nie usiądzie na niej, ani mój syn, który na każdym meczu kibicuje w sektorze "K", ani jakiekolwiek inne dziecko, czyjkolwiek brat czy ojciec. Klub to przedsiębiorstwo, ja odpowiadam za jego majątek, ale najcenniejsze jest zdrowie i życie ludzkie. Za żadną cenę nie zamierzam go narażać - pisze Dowhan, przepraszając kibiców.

Trybuna ma być wzmacniana tak szybko, jak to będzie możliwe. - Niestety znów jest długi weekend i dopiero na środę mamy zaplanowane spotkanie z wykonawcą i projektantem. Będziemy szukali rozwiązania tego tematu - zapewniał w czwartek dyrektor MOSiR.

Reklama