Narodowy: Sponsor będzie polski

źródło: TOK FM; autor: michał

Rozmowy trwają tylko z polskimi firmami. W ciągu najbliższych kilku miesięcy dowiemy się, która będzie sponsorem. Dlatego zyski z nazwy mogą być bardzo wysokie – wynika z wywiadu TOK FM z ministrem Gierszem.

Reklama

W Poranku radia TOK FM minister sportu i turystyki Adam Giersz tłumaczył, dlaczego warszawski Stadion Narodowy pochłonie prawie 2 mld zł. Dziennikarz prowadzący rozmowę zasugerował, że zapłacimy więcej niż Anglicy za stadion na Olimpiadę 2012. - To mit. Budujemy taniej i krócej nasz stadion niż Anglicy swój. 500 mln funtów kosztuje stadion olimpijski w Londynie. To jest 2,5 mld złotych. Nasz kosztuje 1,9 mld. Poza tym to jest nieporównywalne, bo Stadion Narodowy to wielofunkcyjny budynek, znacznie lepiej wyposażony - powiedział Giersz. Porównanie narzucił prowadzący Łukasz Grass, który miał niekompletne dane na temat kosztów [pomylił zresztą londyński olimpijski z Wembley]. Tyle tylko, że i minister minął się z prawdą. Stadion Olimpijski w Londynie miał kosztować 2,5 mld zł, ale udało się go zbudować za 2,1 mld, czyli za zbliżoną do warszawskiego obiektu sumę. Do tego trzeba pamiętać, że Londyn jest drogim rynkiem, a tamtejszy obiekt i tak jest uznawany za poważnie przepłacony.

Koszty raz poniesione przynajmniej Warszawie nie będą się jednak odbijały czkawką, bo według ministra obiekt będzie co najmniej samowystarczalny, a może nawet będzie się spłacał. Warunek jest jeden – sprzedaż prawa do nazwy. To kontrowersyjny krok i nawet dziś Adam Giersz użył słowa „prawdopodobnie”, mówiąc o negocjacjach w sprawie sprzedaży. Ponieważ Stadion Narodowy jest wyjątkowym obiektem sportowym, jego nazwa nie powinna budzić wątpliwości. Dlatego Anglicy czy Francuzi nie sprzedali nazw Wembley i Stade de France, a wzmianka o takim zamiarze w Anglii wywołała falę oburzenia. Tak mogłoby się stać i w Polsce, gdyby sponsorem została np. firma z Niemiec (przekornie sugerowano Deutsche Post) lub taka o nazwie niepasującej do obiektu. A przeciwnicy Narodowego już teraz na facebooku postulują zakup nazwy przez firmę Osram...

Niezależnie od wiążących się z tym kontrowersji, nazwa komercyjna może przynieść warszawskiej arenie wymierne korzyści. Szacuje się, że kasę Narodowego mogłoby zasilać ok. 10 mln zł rocznie. - Wyliczenia Narodowego Centrum Sportu pokazują, że nazwa "Stadion Narodowy" przez te dwa lata zyskała dużą wartość medialną, znacznie większą niż te 10 mln - mówił dziś z optymizmem Giersz.

Reklama