Poznań: Inwestor broni się przed oskarżeniami

źródło: PolskaTimes.pl; autor: michał

Prezydent sprawę bagatelizuje - „Nie ma faktur, to nie zapłaciliśmy”. Ale inwestor zapewnia, że rozbieżności finansowe ujawnione w protokole NIK to kwestia interpretacji. Zapewnia, że wszystko zostanie wyjaśnione – pisze „Głos Wielkopolski”.

Reklama

- Nie widzę problemu - odpowiada prezydent Ryszard Grobelny na zarzuty mediów związane z protokołem NIK. Według dokumentu brakuje faktur na 15 milionów złotych, choć prace na stadionie Lecha zostały wykonane i odebrane. - Nie ma faktur, to nie zapłaciliśmy. Kwestia terminu ich wystawienia to problem wykonawcy. Im później faktura, tym później pieniądze.

Wątpliwości pojawiają się również w kwestii 70 milionów, o które przekroczono pierwotną umowę z wykonawcą. Prezydent twierdzi, że to skutek braku porozumienia między spółką Euro Poznań 2012 a Poznańskimi Ośrodkami Sportu i Rekreacji. - Nie podpisaliśmy umowy z wykonawcą, dopóki nie mieliśmy zagwarantowanych dodatkowych funduszy - zaznacza w rozmowie z „Głosem Wielkopolski” Paweł Świderski, radca prawny spółki. I przyznaje: - Nie zdążyliśmy z aktualizacją zapisów umowy w stosunku do kwot zapisanych w budżecie miasta.

Według Świderskiego wytknięte przez kontrolera NIK uchybienia to kwestia interpretacji obiegu dokumentów między POSiR a Euro Poznań 2012. POSiR wymagał, by spółka podpinała pod każdą fakturę dokument potwierdzający, że te prace były wykonane – do wiadomości Ośrodków. Miał on datę faktury. Kontroler traktuje je jako protokół odbioru, który powstał po odbiorze końcowym. Spółka uważa go tylko za spis robót informujący POSiR o przeznaczeniu pieniędzy z każdej faktury.

W celu wyjaśnienia sytuacji przedstawiciele Euro Poznań 2012 spotkają się we wtorek z szefem poznańskiego oddziału Najwyższej Izby Kontroli. Dopiero po otrzymaniu uwag i wyjaśnieniu sytuacji, w marcu lub kwietniu, NIK przygotuje oficjalne wystąpienie, opisujące kontrolę i jej efekty.

Reklama