Odliczanie: 9. My Dinh Stadium

źródło: własne; autor: redakcja

Jest wielką dumą wielkiego piłkarskiego narodu. To na nim w 2008 roku Wietnam po raz pierwszy został mistrzem Azji Południowo-Wschodniej. Jest też jednym z najmłodszych stadionów, jakie dodajemy w ramach „Wielkiego Odliczania”.

Reklama

To także zdecydowanie najmniejszy spośród dziesięciu stadionów narodowych, jakie dodajemy do bazy, by osiągnąć okrągły tysiąc obiektów z całego świata. My Dinh Stadium w Hanoi mieści dokładnie 40 192 osoby, z czego mniej niż połowę pod dachem.

Zadaszenie jest zresztą jego wizytówką. Choć nie chroni wszystkich widzów, jest bardzo charakterystyczne. Cztery wysokie maszty oświetleniowe pełnią jednocześnie rolę pylonów, utrzymujących potężne kratownice dachu. Oparte na kratownicach poszycie nie kryje trybun wzdłuż boiska w całości, za to zachodzi lekko na fasady stadionu.

Mimo posiadania przez obiekt bieżni, reporterzy podczas większych imprez organizowanych na stadionie chwalili widoczność. Może to jednak wynikać z faktu, że w całym Wietnamie nie ma ani większego, ani nowocześniejszego obiektu, a gdy powstawał w 2003 roku, był jednym z czołowych w całej Południowo-Wschodniej Azji. Poza tym, jak na budowę trwającą nieco ponad rok i kosztującą 53 mln $, efekt jest bardzo korzystny.

Od swojego otwarcia stadion zapracował zresztą na dobrą opinię, z powodzeniem goszcząc Igrzyska Południowo-Wschodniej Azji w 2003 roku oraz piłkarski Puchar Azji Południowo-Wschodniej (2004) i Puchar Azji (2007). I choć wiele meczów w ramach tych rozgrywek nie przyciągało dość widzów, by obiekt zapełnić, to spotkania reprezentacji Wietnamu były prawdziwym magnesem. Nie brakuje zresztą komentarzy, że kraj o takiej popularności futbolu zasługuje na większy obiekt narodowy.

W Europie mało kto zdaje sobie z tego sprawę, ale Wietnam szaleje za piłką nożną, czego dowodem jest mecz z grudnia 2008. Wtedy na stadionie było oficjalnie 40 000 widzów, ale nieoficjalnie mówi się, że mogło ich być znacznie więcej. Wietnam grał wówczas o swoje pierwsze mistrzostwo regionu. Po „zwycięskim remisie” z faworyzowaną Tajlandią (wygrana w pierwszym meczu dała przewagę) ulice największych miast w kraju wypełniły wiwatujące tłumy. W szale radości na ulicach zginęły 4 osoby, a kolejnych 400 odniosło rany w wypadkach – głównie na popularnych w kraju skuterach.

Te ostatnie są też głównym środkiem lokomocji kibiców podążających na mecze. Stadion znajduje się bowiem aż 10 km na północ od centrum Hanoi, a komunikacja publiczna w tym 6,5-milionowym mieście jest daleka od ideału. Za to lokalizacja poza centrum pozwoliła stworzyć pokaźny kompleks sportowy z bocznymi boiskami treningowymi.

Reklama