Ukraina: Stadiony przepłacone, bo pieniądze rozkradziono?

źródło: Eurosport.pl; autor: michał

Budowa bez przetargów odbije się Ukrainie czkawką – sugeruje „Ukraińska Prawda”. Być może coś w tym jest, skoro modernizacja w Kijowie kosztuje więcej niż nowy stadion w Warszawie, a budowa we Lwowie przebiła mocno polskie stadiony tych samych rozmiarów.

Reklama

Rewelacje „Ukraińskiej Prawdy” opublikował w Polsce serwis Eurosport.pl. Według tych doniesień ceny obiektów we Lwowie i Kijowie są sztucznie podnoszone, bo dużą część przywłaszczają sobie prywatne firmy związane z władzami.

Drogą do tego procederu mają być przepisy, które formalnie miały zupełnie inny cel. O wyborze nowego wykonawcy Stadionu Olimpijskiego wiosną tego roku zdecydowano bez przetargu, by uniknąć dodatkowych opóźnień spowodowanych procedurami. Z kolei w lipcu uchwalono ustawę o przygotowaniach do Euro 2012, zgodnie z którą za zakup towarów i usług odpowiada Agencja Narodowa Euro 2012.

Na czele agencji stoi Wołodymyr Kowałewski, człowiek „z nadania” wicepremiera Borysa Kołesnikowa. „Ukraińska Prawda” zauważa pewną prawidłowość: od kiedy Kołesnikow jest w rządzie, duże zadania bez przetargów otrzymuje firma Altkom. Jest ona nie tylko jednym z wykonawców stadionów we Lwowie i Kijowie, ale też lwowskiego lotniska czy drogi z granicy do Lwowa. To firma z Doniecka, skąd pochodzi wicepremier Kołesnikow.

Według gazety mechanizm przepływu wszystkich wydatków przez Agencję Narodową 2012 powoduje sztuczne zawyżane. Oto podany przez dziennikarzy przykład: Za 10 ławek dla jednej stacji metro zapłacono 630 tysięcy hrywien (ponad 238 tys. złotych), co oznacza, że jedna ławka kosztowała więcej, niż trzy włoskie skórzane kanapy - pisze „Ukraińska Prawda”.

Przypomnijmy, że według informacji Ukraińskiego Radia z połowy listopada, ukończenie kijowskiego Olimpijskiego w terminie może wymagać od 4 do 4,5 mld hrywien (ok. 1,64 mld zł). Oznacza to, że obiekt (choć to tylko kompleksowa modernizacja) będzie nie tylko droższy od warszawskiego Stadionu Narodowego (1,59 mld zł), ale też od nowej Maracany w Brazylii (ok. 1,2 mld zł) czy wielkiego Moses Mabhida Stadium w Durbanie (ok. 1,48 mld zł).

Analogicznie według doniesień agencji informacyjnej ZAXID wygląda sytuacja z kosztami lwowskiego stadionu. Ma on kosztować nawet 700 mln złotych. Tymczasem tej samej klasy obiekt w pozornie znacznie droższej Warszawie kosztuje ok. 460 mln zł. W Krakowie poniżej 600. A to i tak duże koszty przy deklarowanych wartościach obiektów w niemieckich Akwizgranie (ok. 200 mln zł) czy Moguncji (ok. 180 mln zł) lub w izraelskiej Hajfie (ok. 270 mln zł).

Reklama